Kalendarz Jasielski 2016 pod choinkę

Kalendarz jasielskiJuż po raz 24 Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego wydało „Kalendarz Jasielski”. W kalendarium zamieściliśmy najważniejsze wydarzenia ostatnich 2 lat, a w części kalendarzowej przypominamy ważne rocznice z historii Jasła.
Obszernie opisujemy nasz wkład w świętowanie 650. rocznicy nadania Jasłu praw miejskich. Stowarzyszenie obchodziło w 2015 roku półwiecze swojego istnienia.  W tym wydaniu Kalendarza prezentujemy nasze dokonania i współpracę ze środowiskiem jasielskim. Imponująca jest zwłaszcza liczba publikacji sięgająca magicznej setki. Dla tych, którzy chcieliby przyłączyć się do nas zamieściliśmy deklarację członkowską. Z radością powitamy każdego nowego członka.  Zachęcamy również do kontaktu z nami na naszej stronie internetowej oraz do wpłat 1% na rzecz stowarzyszenia. Dochód ze sprzedaży kalendarzaw całości przeznaczamy na działalność statutową, w tym wydawniczą związaną z Jasłem i regionem.
Niewątpliwym atutem kalendarza jest obszerna część informacyjna, w której można znaleźć adresy i telefony do instytucji, urzędów, przedszkoli, szkół, przychodni, aptek, oddziałów szpitalnych i hoteli. Zamieściliśmy również informacje o parafiach, zakładach pogrzebowych, jasielskich spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych. Nie mogło zabraknąć w nim miejsca dla obecnych w naszym życiu mediów,  instytucji kultury i sportu.
Wydawanie Kalendarza jest możliwe dzięki wsparciu wielu jasielskich firm. Pragniemy by Kalendarz Jasielski 2016 stał się kalendarzem każdego jaślanina. Zapraszamy do  „Księgarni u Jacka”, zaprzyjaźnionych sklepów MPM i Centrum, a także do siedziby stowarzyszenia. Dla naszych sympatyków spoza Jasła wysyłamy kalendarz za zaliczeniem pocztowym.  www.jasloiregion.pl adres e-mail:poczta@jasloiregion.pl .

Ewa Pietraszek

Słowno-muzyczne widowisko na Jubileusz Jasła

650fUrodziny Jasła. Słowno-muzyczne widowisko historyczne” to tytuł sztuki powstałej z okazji jubileuszu 650-lecia nadania naszemu miastu praw miejskich. Jej autorem jest Henryk Zych – znany i wielce zasłużony animator kultury. Mieszkańcy naszego miasta już wkrótce będą mogli ją poznać. 20 listopada spektakl zostanie wystawiony w Jasielskim Domu Kultury.

Praca kierowana jest do młodzieży szkolnej, jako propozycja scenariusza do zorganizowania własnej uroczystości jubileuszowej. Niewątpliwie jednak, jej treść zainteresuje wielu dorosłych mieszkańców Jasła i regionu.

Witajcie w Jaśle moi mili!

Niech Wam wspomnienia znów powrócą…

I niech tęsknotę Waszą skrócą

Na czas spotkania – krótkiej chwili.

1Na zdjęciu Henryk Zych prowadzący obrady Walnego Zgromadzenia Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. Obok obecny prezes SMJiRJ Wiesław Hap.
Jest to jednoaktówka. Tekst zawiera – czytamy we wstępie Autora – skrócony do najważniejszych wydarzeń, rys historyczny Jasła podany, dla uniknięcia monotonnego monologu, przez dwóch narratorów w formie dialogu. Wiersze o tematyce jasielskiej oraz odpowiednio dobrana muzyka, stanowią integralną część widowiska. W treści wyeksponowane zostały dwie epoki naszej historii. Pierwsza część dotyczy nadania praw przez króla Kazimierza Wielkiego, natomiast druga – odrodzenia miasta ze zgliszcz po tragedii II wojny światowej. W końcowej części przybliżony zostaje 50-letni dorobek Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. Wiersze do recytacji podczas przedstawienia  również wyszły spod pióra Henryka Zycha.

Ty jasielski wietrze, te historii karty,

którymi nie tak dawno targałeś po zgliszczach.

Dziś składamy je w księgę, jako dowód hartu,

Który w czyn, w życie wcielił, marzenia najśmielsze.   

Cenną pomocą dla organizatorów widowiska będą zawarte tu wskazówki: propozycje strojów, dekoracji i rekwizytów. Autor odnosi się nawet do kwestii nagłośnienia i oświetlenia sceny. Do scenariusza załączono tekst z nutami pieśni pt. „Jasielski Marsz”, która została skomponowana i wykonana w czerwcu 1965 r. przez młodzież Szkoły Podstawowej nr 2, kiedy to w Jaśle obchodzono jubileusz 600-lecia. (Słowa: Henryk Zych, melodia: Joanna Leś).

Jasielski marsz – to nasza pieśń,

Naszemu miastu – chwała, cześć!

„Narodziny Jasła” już wkrótce będzie można zobaczyć. 20 listopada br. o godz. 10 „na deskach” JDK zostanie wystawione widowisko, które przygotowują nauczyciele z Zespołu Szkół Miejskich nr 3 w Jaśle. Wystąpi młodzież i dzieci z tej placówki – ponad 100 aktorów, śpiewaków i tancerzy! Spektakl będzie miał wersję poszerzoną, wzbogaconą o prezentacje multimedialne, współczesną muzykę i taniec.
650Obok okładka publikacji.
Podstawowe dane o publikacji:
Henryk Zych, Urodziny Jasła. Słowno-muzyczne widowisko historyczne, Jasło 2015 r.
Publikacja ukazała się z okazji jubileuszu 650. Rocznicy nadania miastu Jasłu praw miejskich. 26 kwietnia 1365-2015.
ISBN 978-83-63105-06-8
Konsultacja historyczna i korekta: Ewa Pietraszek.
Wydawca: Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego przy wsparciu Miasta Jasła.
Skład komputerowy i druk: DWR Dariusz Koś. Stron 28. Nakład 150 egz.
Mariusz Skiba

SMJiRJ z nagrodą Zarządu Województwa Podkarpackiego

IMG_7771Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego zostało w sposób szczególny wyróżnione. Za całokształt działalności otrzymało Doroczną Nagrodę Zarządu Województwa Podkarpackiego. Nagrody przyznaje się za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury,
Uroczyste wręczenie nagród laureatom miało miejsce 26 czerwca w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie. Stowarzyszenie podczas uroczystej gali reprezentowali Felicja Jałosińska oraz Andrzej Gawlewicz – wiceprezesi SMJiRJ.
IMG_7664Nasze stowarzyszenie otrzymało nagrodę zbiorową jako jedna z 11 organizacji kulturalnych Podkarpacia. Wręczono też 18 nagród indywidualnych. Relację z imprezy przeczytaj na stronie Wrót Podkarpackich. Kliknij TUTAJ.DSC02351IMG_7789IMG_7679DSC02362
IMG_7701

Ukazała się poszukiwana pozycja o Ziemi Jasielskiej

w.hapPoczątkiem listopada pojawiła się na rynku wydawniczym kolejna publikacja Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. Jest nią drugie wydanie książki „Ziemia Jasielska  naszą Małą Ojczyzną” pióra Wiesława Hapa. Obecny prezes Stowarzyszenia, historyk  i regionalista, autor wielu publikacji na temat dziejów i kultury Jasła i Jasielszczyzny, pierwsze jej wydanie przedłożył czytelnikom w 1998 roku. Spotkało się z przychylnym przyjęciem i rozeszło się w szybkim czasie. Po kilkunastu latach, dzięki życzliwości Burmistrza Miasta Andrzeja Czerneckiego i Zastępcy Burmistrza Leszka Znamirowskiego oraz wsparciu finansowemu Miasta Jasła, Stowarzyszenie mogło wydać drugą edycję tej książki, znacznie poszerzoną, w nowej szacie graficznej i w twardej okładce.
Opracowanie to przedstawia najważniejsze informacje dotyczące wielu płaszczyzn dziedzictwa kulturowego Jasła i regionu. Przybliża geografię i przyrodę naszych stron, legendy i historię regionu od czasów najdawniejszych do lat współczesnych. Przypomina pochodzenie nazw tutejszych miejscowości, nazewnictwo i słownictwo gwarowe, muzykę, taniec, stroje i budownictwo regionalne. Czytelnik może się wiele dowiedzieć na temat tradycji, obrzędów i zajęć ludności, twórczości ludowej i mniejszościach narodowych zamieszkujących przez wieki nasze ziemie. W publikacji przedstawiono również dzieje lokalnego Kościoła, szkolnictwa i kultury, najważniejsze zabytki Jasielszczyzny, pomniki, tablice i miejsca pamięci oraz przypomniano wielu wybitnych i zasłużonych ludzi. Treści informacyjne i ciekawostki wzbogacają liczne, często unikalne fotografie. Na końcu tego cennego z wielu względów wydawnictwa Autor podaje bardzo bogatą bibliografię regionalną.
Jak zauważa Wiesław Hap: „Ileż to razy w dziejach naszego globu upadały potężne cywilizacje i państwa, zmieniały się granice, ideologie oraz systemy władzy. Na szczęście tak bliskie wszystkim Małe Ojczyzny przetrwały i trwają do dziś. Pozostały na swoim miejscu, tu były, są i będą, a nawet gdy los sprawił, że ich mieszkańcy musieli je opuścić, pozostały w ich sercach na zawsze. (…) Naszym zadaniem jest nie tylko pochylenie się nad tym pięknym dziedzictwem, ale przede wszystkim jego ochrona i kultywowanie. Mamy je także mądrze pomnażać i rozwijać”.
Aby to czynić, trzeba zapoznać się z tym dziedzictwem. Zatem w imieniu Autora oraz Zarządu Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego zachęcam do lektury tej wartościowej publikacji.
Jacek Nawrocki
Książę można nabyć w siedzibie SMJiRJ w JDK, w księgarniach „U Jacka” i na jasielskim bazarze.

„Nowy” Kalendarz Jasielski 2015

k.2

Już po raz 23 Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego wydało „Kalendarz Jasielski. Idąc z duchem czasów i wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniom mieszkańców  wprowadziliśmy w nim wiele zmian.  O piękny  i nowoczesny wygląd zadbała absolwentka ASP w Krakowie Aleksandra Zajdel. Współpraca z Urzędem Miasta zaowocowała  artykułami poświęconymi  Jasłu jako stolicy podkarpackiego winiarstwa. Stąd też nowa kolorystyka publikacji.

Motywem przewodnim kalendarza jest nadchodząca 650. rocznica nadania Jasłu praw miejskich. Zamieściliśmy  w nim wiele artykułów przybliżających historię grodu nad Jasiołką. Uczestnicy wrześniowej inscenizacji wypędzenia mieszkańców Jasła, w zamieszczonym „żywym herbie” mogą odszukać swoje oblicze.  Najważniejsze instytucje kulturalne przedstawiły obszernie swoje dokonania.
W nadchodzącym roku  stowarzyszenie będzie obchodzić półwiecze swojego istnienia. Czy były to pracowite lata? Opowiedzą o tym artykuły poświęcone naszej działalności. Imponująca jest zwłaszcza liczba publikacji sięgająca magicznej setki. Legenda jasielskiego regionalizmu, pani Felicja Jałosińska, zadbała o szczegółowe kalendarium Jasła i ważniejsze dokonania stowarzyszenia. Dla tych, którzy chcieliby przyłączyć się do nas zamieściliśmy deklarację członkowską. Z radością powitamy każdego nowego członka.  Zachęcamy również do kontaktu z nami na naszej stronie internetowej oraz do wpłat 1% na rzecz stowarzyszenia. Dochód ze sprzedaży kalendarza w całości przeznaczamy na działalność statutową, w tym wydawniczą związaną z Jasłem i regionem.
Niewątpliwym atutem kalendarza jest obszerna część informacyjna, w której można znaleźć adresy i telefony do instytucji, urzędów, przedszkoli, szkół, przychodni, aptek, oddziałów szpitalnych i hoteli.  Rolnicy z terenu powiatu znajdą w nim   numery instytucji związanych z rolnictwem. Zamieściliśmy również informacje o parafiach, zakładach pogrzebowych, jasielskich spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych. Nie mogło zabraknąć w nim miejsca dla obecnych w naszym życiu mediów,  instytucji kultury i sportu.
Wydawanie Kalendarza jest możliwe dzięki wsparciu wielu jasielskich firm, które zamieszczają u nas swoje reklamy i właśnie im chcemy podziękować w tym miejscu.  To dzięki nim mogliśmy po raz kolejny wydać naszą publikację.
Kalendarz można zakupić w „Księgarni u Jacka”, Miejskiej Bibliotece Publicznej, zaprzyjaźnionych sklepach MPM,  Centrum oraz Społem, a także  w siedzibie stowarzyszenia w JDK w poniedziałek, środę, czwartek od 10 do 13 oraz wtorek od 14-18. Dla naszych sympatyków spoza Jasła wysyłamy kalendarz za zaliczeniem pocztowym.  www.jasloiregion.pl  adres e-mail: poczta@jasloiregion.pl

 Ewa Pietraszek

 k1
 

"Stary Żmigród w Średniowieczu" – lektura godna polecenia

zmigrod stary4Kilka dni temu światło dzienne ujrzała książka Daniela Krzysztofa Nowaka pod tytułem Stary Żmigród w Średniowieczu. Jest to jedna z najciekawszych monografii, które okazały się w ostatnich latach w regionie. Lektura obowiązkowa nie tylko dla mieszkańców Żmigrodczyzny.

Stary Żmigród jest miejscowością szczególną. Obecnie to niewielka wieś leżąca w południowej części powiatu jasielskiego. Kiedyś jednak, w średniowieczu, był to główny ośrodek handlowy, o strategicznym dla bezpieczeństwa położeniu u podnóża Beskidu, wówczas też Bieszczadem nazywanym. Ta wyjątkowość powoduje, że zakres geograficzny w tej książce jest o wiele bardziej rozległy. Rzecz dotyczy bowiem również Żmigrodu Nowego i okolicznych miejscowości, ale też szerzej – dawnego powiatu bieckiego, w skład której wchodzi zdecydowana większość współczesnej Jasielszczyny.
Dzisiaj średniowiecze fascynuje wielu. Zainteresowania dowodzą choćby tak liczne dziś obrazy filmowe, łączące ją nie zawsze udanie ze światem fantasy. Albo muzyka poszukująca źródeł, w coraz bardziej modnym dziś etnosie słowiańskim.  Charakter książki szczególnie udanie wpisuje się w ten kontekst. Jest to praca naukowa ale autor chętnie uzupełnia narrację o treści pochodzące ze sfery nie do końca pewnej, ale uchwytnej choćby w ludowym podaniu, topografii terenu, miejscowym nazewnictwie. Zrozumieniu sprzyja forma. Wszystko przedstawione zostało bardzo przystępnym językiem, dostępnym w zasadzie dla każdego.
Autor korzystał z wyjątkowo bogatych źródeł, w czym opracowanie to góruje nad zdecydowaną większością monografii wsi. Zgromadził materiały przechowywane w pięciu archiwach, w tym dwóch poza granicami kraju (Lwów, Wiedeń) oraz publikacji historycznych dotyczących ogólnie historii, jak też tego zakątka Podkarpacia. Kolorytu dodaje włączenie opinii znanego etnografa, historyka i folklorysty –  Franciszka Kotuli, który w latach powojennych przemierzył Podgórze gromadząc wyjątkowo cenne informacje, które wydobył z obserwacji zabytków, miejsc, które skrupulatnie badał i przybliżonych mu przez „żywe źródła” ludowych opowieści o prastarych czasach. Przykładem może być tutaj opis chrzcielnicy, znajdującej się w miejscowym kościele św. Katarzyny, na której znajdują się m.in. wyobrażenia ludzkich, brodatych głów, figury ptasie i znacznych rozmiarów symbol swastyki.
Opracowanie jest ciekawie ilustrowane. Znajdują się tu współczesne zdjęcia ze wskazówkami topograficznymi, ułatwiającymi czytelnikowi orientację w terenie – przydatne zwłaszcza dla osób chcących zwiedzać opisywane miejsca. Autor zamieścił ponadto fragmenty najstarszych map i dokumentów. Orientację w tekście dodatkowo ułatwiają drzewa genealogiczne rodów rycerskich – właścicieli Żmigrodu: Bogoriów, oraz ich powiązań ze spadkobiercami: Stadnickimi i Wojszykami.
Książka składa się z dwóch części. W części pierwszej – głównej – tytuły rozdziałów są następujące: Nazwa „Żmigród” i jej pochodzenie, Osadnictwo na ziemi żmigrodzkiej do średniowiecza, Legenda czy prawda? Początki ziemi żmigrodzkiej według Franciszka Kotuli, Początki grodu według archeologów, Pierwsze dane źródłowe, Lokacja na prawie magdeburskim w Żmigrodzie i okolicy, Dalsze losy Żmigrodu, Właściciele żmigrodczyzny do końca XV wieku, Parafia i kościół, Ludność i powierzchnia parafii. Część druga – dziesięciostronicowa – przybliża dzieje czterech pozostałych miejscowości przynależących do parafii starożmigrodzkiej: Siedlisk, Łysej Góry, Głojsc (w powiecie krośnieńskim) i  nieistniejących już Leszczyn.
zmigrod stary3Dużą wartość poznawczą mają treści, które autor zdecydował się zamieścić w aneksach. Pierwszy stanowi fragment relacji  Franciszka Kotuli o wspomnianej chrzcielnicy. Drugi przybliża temat świętopietrza i obliczeń na jego podstawie ludności – są tu dane liczbowe z połowy XV wieku o mieszkańcach 16 miejscowości (w tym Jasła). Aneks czwarty jest próbą zobrazowania procesu lokacji wsi na prawie magdeburskim. Szczególną wartość ma aneks trzeci. Jest to tekst Aktu podziału dóbr pomiędzy Mikołajem Stadnickim a braćmi Janem i Krzesławem  Wojszykami z 1481roku – rzec można jeden z najważniejszych pomników historii regionu. Zamieszczony tu został tekst łaciński wraz z tłumaczeniem. Aneks piąty to fragment kroniki parafialnej starożmigrodzkiej dot. czasów średniowiecza, pisanej przez proboszcza ks. Jana Szcholza.
Warto podkreślić wysoką jakość wykonania od strony edytorskiej. Okładka pięknie zdobiąca książkę, pomysłowa, wykorzystuje najważniejsze symbole związane z miejscem. Zdecydowanie oddaje charakter epoki, dobrze współgra z zawartością. Styl zamieszczania fotografii bardzo pomysłowy, wzbogacający przekaz. Ruthenus – z czego jest znany – wykazał się tu szczególną dbałością o każdy szczegół. Niestety, to co stanowi mankament, to ich wyłącznie czarno-biała tonacja,  przeciętna jakość papieru i miękka okładka. Ta książka na tle innych tego rodzaju opracowań jest prawdziwą perełką. Szkoda, że w tak skromnej oprawie.
Podstawowe dane:
Tytuł: Stary Żmigród w Średniowieczu.
Autor: Daniel Krzysztof Nowak.
Opracowanie graficzne i skład: Katarzyna Chochołek.
Projekt okładki: Jakub Niedziela.
Wydawnictwo: Ruthenus, Krosno 2014.
ISBN 978-83-7530-268-4
Okładka miękka, 96 stron.
Recenzja: ks. dr Sławomir Zych.
Mariusz Skiba
 

H. Zych o pomniku wdzięczności Armii Czerwonej z jasielskiego parku

pominik 3Głośno ostatnio o burzeniu pomników związanych z dominacją Związku Radzieckiego w krajach byłego tzw. bloku wschodniego. Na Ukrainie Leniny spadają z cokołów. U nas natomiast żywe kontrowersje wobec powrotu pomnika tzw. „czterech śpiących” na warszawską Pragę, a monumentalny sowiecki generał Iwan Czerniachowski w Pieniężnie w warmińsko-mazurskim, choć przez Rosjan ostatnio odremontowany, stał się persona non grata. W Jaśle też mieliśmy tego rodzaju upamiętnienie.

Był to „Pomnik Wdzięczności Bohaterom Czerwonej Armii” stojący ponad pół wieku w jasielskim parku. Proponuję przypomnieć sobie jego dzieje. Oto fragment książki Henryka Zycha „Mój czas w Jaśle miniony” – rozdziału pt. „Znikające pomniki”.
/ms/
Henryk Zych
Znikające pomniki
W 1945 roku miało miejsce wydarzenie, które, przez cały okres PRL, a także przez pierwsze lata III RP, było tematem wielu dyskusji i sprzecznych opinii. Warto o tym wspomnieć dla utrwalenia tej kontrowersyjnej historii. Sprawę znam zarówno z autopsji, jak też z licznych artykułów prasowych, a przede wszystkim z relacji bezpośrednich uczestników wydarzeń. Oto w skrócie, przybliżona treść relacji, którą usłyszałem w 1965 roku od zasłużonego dla odbudowy Jasła byłego wiceburmistrza mgr Władysława Mendysa, podczas jednego z wielu naszych spotkań towarzyskich.
H.Zych,, – Zaczęło się od tego, że pewnego dnia po ukonstytuowaniu się władz miasta, w marcu 1945 roku, radziecki komendant wojenny wezwał do siebie burmistrza Kuźniarskiego na pilne spotkanie. Ponieważ burmistrz miał w tym czasie bardzo ważną naradę, polecił mi jako swemu zastępcy udać się na to spotkanie. Podczas rozmowy radziecki oficer zasugerował, że byłoby dobrze, gdyby miasto wybudowało „pomnik wdzięczności” na grobie pochowanych w parku żołnierzy radzieckich. Obiecałem przekazać te sugestie do rozpatrzenia przez władze miasta, a treść rozmowy z oficerem przekazałem burmistrzowi.
Na zdjęciu Henryk Zych.
Nic dziwnego, że w nawałę wielu innych ważniejszych problemów Jasia sprawa pomnika nie ruszyła z miejsca. Komendant jednak nie zrezygnował. Wezwał mnie ponownie i wprost, w ostrych słowach nakazał zbudowanie pomnika. Nie było odwrotu. Trzeba było pomnik wybudować. Zadania tego podjął się murarz Grzegorz Szczurka wykorzystując cegły ze zburzonych domów. Uroczyste odsłonięcie pomnika miało miejsce w dniu 22 lipca 1945 roku”. Tyle relacji pana Mendysa.
Faktem jest, że na okrągłym klombie w parku, tuż przed wejściem od strony Sądu, pochowano radzieckich żołnierzy, którzy zginęli w Jaśle i okolicy podczas działań frontowych lub przy rozminowywaniu terenu. Ekshumacja ich ciał na cmentarz wojenny w Zagórzu k. Gorlic nastąpiła dopiero w 1953 roku. Jednak symbole, a przede wszystkim napis umieszczony na pomniku spowodowały zróżnicowanie opinii na jego temat.

WIECZNA CHWAŁA BOHATEROM CZERWONEJ ARMII
POLEGŁYM W BOJACH ZA WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ
NASZEJ OJCZYZNY ORAZ ZA OSWOBODZENIE MIASTA JASŁA
1941 – 1945

Nieliczni uważali, że wszystko jest właściwe, a inni, że jaślanie nie mają powodu w tak uległej formie dziękować Armii Czerwonej za to, że nie przyszła, na pomoc ginącemu miastu. Podobnie zresztą było z Warszawą, a i powody chyba identyczne. Region jasielski chlubił się bowiem bardzo aktywną działalnością Armii Krajowej podczas hitlerowskiej okupacji, jak też po wojnie, walcząc zawsze o wolną Polskę. Wszelkie objawy akowskiej opozycji były zakazane i ostro karane.
Nic więc dziwnego, że kontrowersyjny „pomnik wdzięczności” stał się obiektem ataków ze strony przeciwników „czerwonej wolności”.
pomnikW latach 1945-1946 pomnik był trzykrotnie wysadzany w powietrze i odbudowywany na polecenie władzy ludowej. Sprawcą tego wyczynu był uczeń jasielskiego gimnazjum Stanisław Gleń z grupą ubezpieczających go kolegów. Został za to w 1946 roku aresztowany i torturowany w pomieszczeniach UB w Jaśle i Rzeszowie. Skazany na 5 lat więzienia wyszedł na wolność w marcu 1947 roku, na podstawie amnestii. Był jednak nadal inwigilowany przez UB i szykanowany przez władze polityczne, nie mogąc nigdzie znaleźć pracy. Tak bowiem działał system „wolności i niepodległości, przyniesiony nam przez bohaterów czerwonej armii”, którzy za to żądali pomnika wdzięczności.
Pomnik ten po ostatniej odbudowie, oblewany od czasu do czasu czerwoną farbą, dotrwał do połowy listopada 1997 roku. Wtedy to władze miasta postanowiły usunąć z parku „pomnik wdzięczności”.
Mimo wielu jednoznacznych opinii jasielskich historyków, że obiekt ten jest dokumentem minionego czasu i należy zachować go dla potomności celem lepszego zrozumienia historii, gdy władze miasta rozpatrywały ewentualność przeniesienia pomnika do muzeum w Dukli, „nieznani sprawcy”, w połowie listopada 1997 roku, dokonali jego wyburzenia.
Obecnie, po modernizacji Miejskiego Parku, w miejscu dawnego pomnika znajduje się efektowna fontanna, ulubione miejsce zabaw dla dzieci.
„ – Tyż piknie!” – jakby to powiedział stary baca od Zakopanego…
Więcej na temat książki Henryka Zycha znajdziesz tutaj oraz w recenzjach:  Ewy Pietraszek – recenzja książki” Mój czas w Jaśle miniony i Mariusza Skiby Wciąż tak żywy czas w Jaśle miniony.
Zych3

Ocalić od zapomnienia – jest nowy tom "Kalendarium"

kalendarium1Staraniem Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego ukazało się „Kalendarium  15 lat odbudowy Jasła od 1946 do 1960”. Pierwszy tom kalendarium wydany został w 2004 roku,  z okazji obchodów  640  naszego miasta. Do dnia dzisiejszego ukazało się ich, aż osiem.  Publikacje zostały starannie opracowane przez znaną i cenioną za swą działalność na niwie regionalizmu,  Felicję Jałosińską.
Każdy kto interesuje się historią Jasła ma zapewne w swych zbiorach przynajmniej kilka tomów Kalendarium. Obecny, starannie opracowany i bogato ilustrowany zdjęciami, przypomina nam czasy, które odchodzą w zapomnienie.
Autorka w krótkich notkach przypomina nam o ciężkiej pracy mieszkańców  nad odbudową miasta. Jednocześnie przybliża nam atmosferę tych lat, organizowane wystawy, uroczystości,  nie zapomina o ludziach, którzy uśmiechają się do nas ze starych fotografii.
fjZ kolejnych kart książki dowiadujemy się o nowych miejscach pracy w powstających zakładach, których często już nie ma. Wielu z nas może powrócić w czasy swej młodości, wielu może poznać czasy swych rodziców i dziadków.  Nie znam nikogo,  kto lepiej potrafiłby udokumentować  ten długi  czas i dorobek naszej ojcowizny. Pani Felicja, chociaż nie urodziła się w Jaśle, naszemu miastu oddała swe dorosłe życie, swój czas wolny i duszę. W przyszłym roku będziemy obchodzić 650-lecie nadania praw miejskich Jasłu. W Kalendariach Felicji Jałosińskiej  nasza historia zaczyna się  już w neolicie…

Na zdjęciu: Felicja Jałosińska.

Zapraszamy do wspanialej i pasjonującej lektury. Wszystkie tomy można zakupić w siedzibie Stowarzyszenia w Jasielskim Domu Kultury, Miejskiej Bibliotece Publicznej, a także w „Księgarni u Jacka”. Zachęcamy również do kontaktu z nami na naszej stronie internetowej oraz do wpłat 1% podatku na rzecz Stowarzyszenia. Dochód ze sprzedaży Kalendarium w całości przeznaczamy na działalność statutową, w tym wydawniczą związaną z Jasłem i regionem.
www.jasloiregion.pl   adres e-mail: poczta@jasloiregion.pl
Ewa Pietraszek

 Ewa PietraszekNa zdjęciu Ewa Pietraszek.

/ms/

Ewa Pietraszek: recencja książki „Mój czas w Jaśle miniony”

Zych3Publikujemy recenzję książki Henryka Zycha „Mój czas w Jaśle miniony” pióra Ewy Pietraszek. Zachęcamy do lektury. 
Z miłości do swego miasta
Na jasielskim rynku wydawniczym, niestety w niewielkim nakładzie,  ukazała się niezwykła pozycja  „Mój czas w Jaśle miniony” Henryka Zycha. Wydawcą jest Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego przy wsparciu finansowym Urzędu Miasta Jasła. Autor zamieszkały w Jaśle od 1935 roku,  poświęcił mu całą swoją działalność na niwie społecznikowskiej.  W 20 szkicach opowiada nam o sobie, rodzinie i przede wszystkim o swym ukochanym mieście, ujawnia nam własne sympatie i swoje zaangażowanie.
Z każdego słowa tej niezwykłej książki  przebija miłość, duma, a także często smutek, gdy mowa o czasach wojny. Część tekstów była już publikowana, część powstała w ostatnich latach. A wszystkie ukazują nam ludzi i wydarzenia, przypominają  o tym,  co już było. Odkrywają przed nami nie odkryte jeszcze historie. Wskrzeszają ludzi, których dawno już wśród nas nie ma.

Ewa PietraszekCzytając dzieło, starsze pokolenie jaślan, może wrócić w czasy swej młodości.  Młodzież natomiast poznać zapomniane i zakurzone karty z dziejów naszego miasta.  W książce nie brakuje też słów gorzkich, z wielu nich przebija rozczarowanie i żal. Wszak życie nie zawsze toczy się tak, jak byśmy pragnęli.

Henryk Zych brał udział w obchodach 600 lecia Jasła oraz współtworzył Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. Czytając jego wspomnienia wydaje się, że było to tak niedawno. A przecież w następnym roku 2015 będziemy świętować 650-lecie miasta i 50-lecie działalności Stowarzyszenia. Niech więc, ta piękna i pełna miłości książka, wprowadzi nas w nadchodzący jubileusz.

Ewa Pietraszek
/ms/

Książka Henryka Zycha "Mój czas w Jaśle miniony"

czas minionyStowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego wydało kolejną publikację. Jest to książka – zbiór dwudziestu szkiców pod tytułem „Mój czas w Jaśle miniony” – autorstwa Henryka Zycha, członka zarządu, byłego prezesa Stowarzyszenia. Tytuł wskazuje na autobiograficzny charakter książki. Nie można się jednak oprzeć wrażeniu, że drugim głównym bohaterem  jest tutaj nasze miasto Jasło. 
„Zupełnie bezdyskusyjna i wszechobecna jest w całym tekście bezgraniczna miłość Autora do Jasła – pisze we wstępie – dr Grzegorz Chomicki – Cechuje go niezwykle silny lokalny patriotyzm: głębokie przywiązanie do rodzinnego miasta, resztek jego zabytkowej substancji i związanych z nim tradycji. Rekomendować należy zatem lekturę tej publikacji, by tego rodzaju życiowej postawy, przekonania do niezmordowanej aktywności dla dobra wspólnego nie zaćmiły czas i niepamięć”.
H.ZychHenryk Zych (ur. 1930) jest jednym z nielicznych już rdzennych jaślan, którzy dobrze pamiętają czas wojny i odbudowy. Przez całe życie był aktywny społecznie. Uczestniczył w wielu projektach, publikował prozą i wierszem. Publikacja zawiera biogram Autora.
Podstawowe dane o książce:
Henryk Zych, Mój czas w Jaśle miniony, wyd. Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego, Jasło 2013.


Konsultacja i słowo wstępne: dr Grzegorz Chomicki, Instytut Historii UJ w Krakowie.
Korekta: Bożena Zadorożna.
Zdjęcia: Archiwum autora i SMJiRJ.
Projekt okładki: Henryk Zych, Dariusz Koś.
Skład i łamanie: DWR Dariusz Koś.
Druk i oprawa: FROGART – Józef Nawracaj – Jasło, ul. Lenartowicza 12.
Nakład
: 300 egz.
Sfinansował Urząd Miasta w Jaśle.
Oprawa miękka, 84 strony.
Fragmenty książki będziemy zamieszczać na naszej stronie. Na początek, skoro jest styczeń, rozdział o powrocie  z wysiedlenia do Jasła.
/ms/

POWRÓT DO NICZEGO

18 stycznia postanowiliśmy wrócić do Jasła. Krocząc ulicami zawalonymi stertami gruzów po wyburzonych budynkach, z trudem dotarliśmy na ulicę Zieloną 3, skąd odeszliśmy na wysiedlenie przed kilkoma miesiącami. Tu był nasz dom… Widok był przerażający. Cała ulica, podobnie jak i te przyległe, była jednym wielkim pogorzeliskiem, na którym sterczały tylko walące się na wietrze kominy, wołające o pomstę do nieba.
             zaglada jasla
Postanowiliśmy udać się w kierunku Ulaszowic, gdzie według wcześniejszych informacji zachowało się kilka całych domów. Mieliśmy tam dwie spokrewnione rodziny, co stwarzało nadzieję na znalezienie jakiegoś kąta do nowego życia. Most na rzece Jasiołce był wyminowany przez Niemców. Przeszliśmy na prawy brzeg po kładce zbudowanej przez radzieckich saperów. W Ulaszowicach, gdzie w czasie niszczenia Jasła kwaterowali niemieccy oprawcy, nie widać było ogromu zniszczeń. Jednak te kilka niewielkich domów jednorodzinnych, nie mogło rozwiązać problemu mieszkaniowego dla 15. tysięcy wysiedlonych jaślan. Dlatego też wielu z nich, po zwiedzeniu zgliszcz i ruin, wyjeżdżało na stałe z Jasła, w poszukiwaniu nowych warunków życia w innych rejonach Polski.
Murowany dom wujostwa Marii i Mariana Jaroszkiewiczów w Ulaszowicach wymagał naprawy dachu, aby mógł się nadawać do zamieszkania. Około 200 metrów dalej stał ocalały dom Boroniów, również naszych krewnych. Wujek Bronek przyjął naszą czwórkę do siebie i tam dotrwaliśmy do czasu, gdy można było mieszkać u Jaroszkiewiczów.
Zych1
Do Jasła powracało coraz więcej wysiedleńców. Kłopoty z ich zakwaterowaniem narastały z każdym dniem. Również w Ulaszowicach było coraz ciaśniej. Wróciliśmy do Jaroszkiewiczów, gdzie znalazło już schronienie kilka innych rodzin. Zamieszkaliśmy wraz z nimi w piwnicy, w oczekiwaniu na przystosowanie kolejnej izby do zamieszkania. Wszyscy, którzy tu mieszkali, pomagali przy remoncie.
Zych2

Na przełomie stycznia i lutego 1945 roku do budynku Jaroszkiewiczów „wkroczyła Armia Czerwona”. Ściślej mówiąc, zakwaterowało tu kilku radzieckich żołnierzy z kompanii saperów, która szła za frontowcami i zajmowała się rozminowywaniem zagrożonych miejsc. Był wśród nich Alosza mówiący coś niecoś po polsku, z którym się bardzo szybko zaprzyjaźniłem. Od niego dostawałem niekiedy różne łakocie, czasem wojskową zupę w menażce, a w wolnych chwilach opowiadał o swoich rodzinnych stronach i swoich bliskich. Uczył mnie też rosyjskiego alfabetu, co przydało się później w szkole. On to uratował mnie przed groźnym niebezpieczeństwem. A było to tak…
Pewnego popołudnia przyszedł do mnie Władek W. kolega szkolny mieszkający w pobliżu, kilka domów dalej. Przyniósł z sobą jakiś mały niewypał i zaproponował jego rozbiórkę ze strzelaniem. Gdy Alosza zobaczył ten eksponat odebrał go nam i ostrzegł, że to bardzo niebezpieczna zabawa. Władek nie przejął się zbytnio ostrzeżeniem i poinformował mnie, że ma więcej takich „zabawek” i zaprosił mnie do siebie na strzelanie. Posłuchałem jednak Aloszy i nie poszedłem do Władka. Na drugi dzień dowiedziałem się, że Władek, wskutek wybuchu niewypału pokaleczył rękę i stracił oko. Żal mi było kolegi, ale wdzięczny byłem Aloszy za ostrzeżenie przed niebezpieczną zabawą, która i dla mnie mogła się źle skończyć. Wkrótce grupa saperów poszła dalej na zachód. Po skończonej wojnie napisałem list do Aloszy, na uzyskany od niego adres, jednak żadnej odpowiedzi nie otrzymałem. Być może, nie powrócił z wojny do rodzinnego domu, o którym tak często marzył.