Na naszą propozycję opublikowania na stronie SMJiRJ własnych opracowań dotyczących regionu jasielskiego pozytywnie odpowiedział Daniel Nowak autor książki „Historia Starego Żmigrodu”. Przekazał nam pracę na bardzo poważny temat historyczny. Dotyczy ona bowiem epidemii, które jeszcze trochę ponad sto lat temu były prawdziwą plagą tych okolic, potrafiły w kilka tygodni zabrać z tego świata wiele istnień ludzkich. Zapraszam do lektury.
/ms/
Daniel Nowak
EPIDEMIE CHOLERY NA ZIEMI ŻMIGRODZKIEJ W XIX WIEKU
Dla dzisiejszego mieszkańca ziemi żmigrodzkiej słowo „cholera” oprócz jego wulgarnego znaczenia kojarzyć się może jedyne z licznymi w okolicy cmentarzami cholerycznymi. Są to miejsca tajemnicze, często zarośnięte drzewami i krzakami , znajdujące się w gdzieś pod lasem, z daleka od wsi. Te mroczne miejsca kryją w sobie tragiczne historie wielu ludzi, których ciała tam spoczywają, ich rodzin i bliskich. To miejsca gdzie grzebano ludzi zmarłych na cholerę, chorobę która w XIX wieku dziesiątkowała wsie, miasta i miasteczka ówczesnej Europy.
Cholera, to choroba zakaźna i zaraźliwa wywołana przez bakterię vibrio cholerae. Do zarażania dochodzi zwykle drogą pokarmową, poprzez wypicie zakażonej wody lub zjedzenie zakażonego pokarmu. Objawami są biegunka i wymioty. Prowadzi to do gwałtownego odwodnienia organizmu oraz wychudzenia ciała, wysuszenia skóry, bólu mięsni i powolnego wyniszczenia organizmu a co za tym idzie – do śmierci. Choroba rozwija się w obniżonych warunkach sanitarnych, podczas klęsk żywiołowych jak powódź czy trzęsienie ziemi.
Pierwszy atak w latach 30 XIX wieku
W biednych, brudnych miastach i wsiach dziewiętnastowiecznej Europy panowały więc dogodne warunki do rozwoju tej choroby. Pierwszy atak epidemii cholery na terenie ówczesnej Galicji miał miejsce latem 1831 roku i zebrał straszliwe żniwo. W mieście Żmigród pierwsza jego ofiarą była 50 letnia Marianna żona tkacza Mikołaja Nowaka, która zmarła 20 lipca 1831 roku. Łącznie do 19 sierpnia 1831 roku w samym Żmigrodzie zmarło 72 osoby a pobliskiej małej wsi Mytarz ofiar było 19. Pogrzeby obwały się niemal codziennie, grzebano zmarłych po kilku na raz a gdy tylko przysypano mogiły trzeba było kopać nowe, gdyż ofiar przybywało co chwila.
W parafii Stary Żmigród najbardziej ucierpiały Głojsce, bardzo przeludniona i biedna wieś, gdzie śmierć poniosło aż 39 mieszkańców (8% ogółu), w Łysej Górze zmarło 17 osób natomiast w samym Starym Żmigrodzie tylko 3. Wszystkie te ofiary pochowane zostały na cmentarzu cholerycznym zwanym przez ludność „cmentarzem cholernym” znajdującym się obecnie niedaleko nowego cmentarza.
Drugi atak w czasie Wiosny Ludów
Kolejna fala epidemii miała miejsce w jednym z najcięższych dla ludności okresie XIX wieku. Wylewy rzek w latach 1844-45 spowodowały nieurodzaj, którego efektem była ogromna klęska głodu. Osłabieni, wycieńczeni pracą ludzie byli bardziej podatni na wszelkiego rodzaju choroby. W roku 1847 pojawił się w okolicy tyfus, który z przerwami zabijał ludność do lipca 1849 roku. Gdy wydawało się, że sytuacja jest już opanowana i życie wraca do normy, nastąpił kolejny atak cholery. Jej pierwszą ofiarą w Żmigrodzie była 30 letnia służąca Małgorzata Czekańska. W sumie od 2 lipca 1849 do 9 września zmarło w Żmigrodzie 82 osoby na cholerę. W pobliskim Mytarzu ofiar cholery było 23. W Starym Żmigrodzie 12 lipca zmarła 17 letnia Elżbieta Burda córka Wojciecha a ostatnią ofiarą cholery była tu Marianna Janik, która zmarła 22 września 1849 roku. Łącznie w całej parafii Stary Żmigród zmarło na cholerę w tym roku 59 osób z czego 35 W Starym Żmigrodzie, 11 w Głojscach, 8 w Łysej Górze i 5 Siedliskach.
Ze starożmigrodzkiej kroniki
Przez następne lata przypadki zachorowań na cholerę były dość rzadkie. I tak w 1855 zmarło na nią 4 osoby w Żmigrodzie i 5 osób w Starym Żmigrodzie. Srogie żniwo zebrała dopiero latem 1873 roku. Jej przebieg opisuje w swej kronice proboszcza starożmigrodzki ksiądz Jan Scholz (1857-1877). W grudniu 1876 roku wspominał on jej przebieg tak „W roku 1873 nastała po ospie panującej ku końcowi zimy i początku wiosny, nawet i dalej, bo 18 czerwca, cholera w Łysej Górze przeplatana ospą, okropnie grasowała w okolicy potem zapanowała srogo w Głojscach, także po całych dniach i nocach ja Ks. Jan Scholz proboszcz miejscowy zaopatrywałem chorych. Mianowicie na Św. Jana z Dukli w świt jadąc do Dukli na odpust po drodze zaopatrywałem wszystkich chorych do których byłem wezwany w Łysej Górze i w Głojscach, a z powrotem z Dukli z odpustu na drodze do Głojsc zatrzymywany od przedwieczora całą noc po całej wsi zaopatrywałem na cholerę zapadłych a ledwiem do domu przyjechał znowu po mnie przyjechali do nowych zachorzałych, tak było każdy dzień bo nie było jednego w Łysej Górze i Głojscach, aby nie był na cholerę chorował, z tych jedni umierali, drudzy wyzdrowieli. Często spotykałem się z lekarzem przeznaczonym od C.K. Rządu i komisarzami cholerycznymi, z którymi radziłem i ratowaliśmy nieszczęsny lud. Dopiero po długiem rozważaniu i obserwowaniu doszedłem do przyczyny tak srogiego panowania cholery, a ta przyczyna była 1- bo się wszyscy przelękli srogiego panowania cholery w okolicy i struchleli 2- przednówek i głód bo nie mieli silniejszego pokarmu tylko na początkiem przednówka ledwie się żywili i nie było zarobku, jak go też nie szukali, a zatem 3 – bezczynność tylko strętwiała rezygnacja przekonanie; jak nastały żniwa z tem po przednówku pożywienie i z zatrudnieniem i pracą cholera nie tylko osłabła, ale ustała. 4 pijatyka, która jak zwykle w pospólstwie panuje, tak podczas cholery się wzmogła, bo jedni się pijaktyki chycili albo zachorować o cholery albo się z niej leczyć niebaczni i nie zważali na moją przestrogę zabijali się, inni mówili „mam na cholerę umrzeć to niech użyję choć gorzałki i niczego nie żałował. W Żmigrodzie Starym mniej na cholerę chorowało i umarło, a w Siedliskach prawdę w małej gminie troje tylko zachorowało i wyzdrowieli a ani jeden człowiek nie umarł. Ta cholera przechodziła w tyfus, w tem wypadku nie było ratunku i taki zwykle umierał. Nie wyszczególniam wiele w tem roku na ospę, a potem na cholerę wymarło, bo kto się chce o tem przekonać tego wysyłam do równoczesnych metryk, a tam się przekona”
Była to ostania epidemia cholery w XIX wieku na ziemi żmigrodzkiej. W sumie zmarło na nią: w Żmigrodzie 45 osób, we wsi Mytarz – 49 osób, w Starym Żmigrodzie 16, w Łysej Górze 34 i najwięcej w Głojscach bo około 60. Najgorsza sytuacja była w Głojscach, gdzie wymarło kilka rodzin w ciągu zaledwie tygodnia lub dwóch.
Cmentarze z dala od wsi
Pozostałościami po tych wydarzeniach są cmentarze choleryczne. Niebezpieczeństwo było tak wielkie, że nie decydowano się na przewożenie zwłok na cmentarze. Chowano je w każdej wsi daleko od ludzkich siedlisk. W Starym Żmigrodzie cmentarz choleryczny znajduje się koło obecnego nowego cmentarza parafialnego, w Łysej Górze niedaleko kapliczki przy drodze na Stary Żmigród oraz w Głojscach niedaleko obecnego cmentarza parafialnego.
Na zdjęciach cmentarz choleryczny w Starym Żmigrodzie (fot. D.Nowak).