„Piękno Jasła ukryte w detalach” – to hasło przewodnie tegorocznej edycji konkursu „Jasło – Moje Miasto”. Szczególnie mocno zapraszamy w konkursowe szranki młodych adeptów fotografii. Ale uwaga! W tym roku formuła konkursu została poszerzona. Obok kategorii młodzieżowych przewidziana jest także rywalizacja dorosłych!
Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody! Najciekawsze prace mają szansę znaleźć się w publikacjach dotyczących miasta Jasła. Termin składania prac do 2 grudnia.
To już XIX edycja konkursu. Jego organizatorami są Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego oraz Młodzieżowy Dom Kultury w Jaśle.
Podstawowe informacje w załączonym plakacie.
Na zdjęciu – jasielski deptak nocą. Autor: Wojciech Kupczyk – I nagroda w 2010 r.
/ms/
Zaproszenie do lektury wyjątkowego komiksu
Szanowni Państwo, Członkowie i Sympatycy naszego Stowarzyszenia! Z wielką przyjemnością zapraszam Was do lektury komiksu autorstwa Pana Piotra Hudymy, poświęconego 70. rocznicy uwolnienia z jasielskiego więzienia ponad 180. więźniów w ramach akcji Kedywu AK pod kryptonimem „Pensjonat”. Pan Piotr zgodził się, by ten bardzo ciekawy i wartościowy komiks historyczny, który we współpracy z Urzędem Miasta Jasła był prezentowany na specjalnej wystawie plenerowej obok pomnika AK znalazł się właśnie na stronie internetowej naszego Stowarzyszenia.
Przy okazji wspomnę tylko, że miałem przyjemność i honor być jego konsultantem historycznym oraz pośrednikiem w kontaktach merytorycznych Autora z jedynym żyjącym uczestnikiem akcji – Panem Pułkownikiem Stanisławem Dąbrową – Kostką, Wspaniałym Człowiekiem i wielkim Przyjacielem Jasła i jego mieszkańców. Przy okazji moich licznych rozmów z Panem Piotrem na temat: w jaki jeszcze inny sposób uczcić rocznicę „Pensjonatu”, narodził się pomysł Jasielskiego Marszu Wolności, do którego zresztą SMJiRJ jako jego główny organizator użyło logo właśnie autorstwa Pana Hudymy. Panie Piotrze, dziękujemy.
W imieniu Autora i własnym serdecznie zapraszam do lektury. Wiesław Hap – prezes SMJiRJ.
Aby obejrzeć komiks kliknij tutaj: komiks.
/ms/
Odbył się Jasielski Marsz Wolności
W 70. rocznicę uwolnienia więźniów z więzienia hitlerowskiego w Jaśle miał miejsce Marsz Wolności. Rozpoczął się w blasku zapalonych pochodni przed pomnikiem Armii Krajowej.
Przewodniczący zgromadzenia Wiesław Hap, prezes SMJiRJ i z-ca komendanta Hufca powiedział: „W imieniu organizatorów – Zarządu Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego oraz Komendy Hufca ZHP w Jaśle, za zgodą i aprobatą Burmistrza Miasta Jasła witam wszystkich na Jasielskim Marszu Wolności. Spotykamy się w tym miejscu i w tym dniu nieprzypadkowo. Dokładnie 70 lat temu, 5 sierpnia 1943 r., przed północą, ponad 180 więźniów jasielskiego więzienia otrzymało to, w co wielu spośród nich już przestało wierzyć. Wolność! Zawdzięczali to sześciu ludziom z Kedywu Armii Krajowej, którzy w perfekcyjny sposób przeprowadzili akcję ich uwolnienia ukrytą pod kryptonimem „Pensjonat”. Dzisiaj spotykamy się na tym Marszu Wolności, w trakcie którego pragniemy złożyć hołd wszystkim uczestnikom akcji oraz jej ofiarom”.
Burmistrz Miasta Jasła Andrzej Czernecki pogratulował organizatorom nowej formy podtrzymywania pamięci o przeszłości i propagowania dziejów miasta, zwłaszcza wśród młodzieży. Wyraził też nadzieję, że ten wieczór na długo zapadnie w pamięci wszystkim uczestnikom Marszu i stanie się początkiem pięknej jasielskiej tradycji upamiętniania tego wyjątkowego wydarzenia, jakim była akcja „Pensjonat”.
Harcerze 139. DH „Lisy” przypomnieli przebieg akcji, a jeden z nich odczytał list od jedynego żyjącego uczestnika akcji, mieszkającego w Krakowie Pułkownika WP Stanisława Dąbrowy – Kostki, Honorowego Obywatela Miasta Jasła o treści:
„Drodzy Uczestnicy Jasielskiego Marszu Wolności! Udział w akcji „Pensjonat” był moją najpiękniejszą wojenną przygodą. Rokrocznie w pierwszej dekadzie miesiąca sierpnia wracają mi wspomnienia o nieżyjących towarzyszach broni: „Korczaku”, „Trójce”, „Pawiu”, „Borucie”, „Żbiku” i gościnnej kwaterze u „Łukaszów”.
Obraz udanej akcji mąci pamięć o aresztowaniu i śmierci Florentyny i Ludwika Madejewskich z synami Ludwikiem i Zdzisławem oraz Staszka Magury „Kolibra”, a także wiedza o okrutnym potraktowaniu Jasła przez barbarzyńskich saperów uchodzącego przed Sowietami niemieckiego Wehrmachtu.
Moje powojenne kontakty z dowodzonymi przez druhów harcmistrzów Wiesława Hapa, Jacka Smolika i dawniej Jana Urbana jasielskimi harcerzami trwają już wiele lat.
Nie zobaczę już Jasła, lecz pociesza mnie świadomość, iż w w tym pięknym, odbudowanym z gruzów mieście nie zaginie pamięć o wydarzeniach historycznych. Ma Jasło swojego znakomitego i niezwykle aktywnego historyka Zdzisława Świstaka. Ma prężnie działające Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego, któremu przewodniczy aktywny historyk, regionalista i druh Wiesław Hap. Po śp. Zygmuncie Kachliku, którego wkład w sprawę pamięci jest ogromny, inicjatywę przejęli teraz koledzy kombatanci Witold Świdrak i Zygmunt Waśko, stojący na czele jasielskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Patriotycznym nastrojom sprzyja postawa mieszkańców oraz nieustannie życzliwy klimat i pomoc ze strony Burmistrza mgr inż. Andrzeja Czerneckiego i radnych Miasta Jasła. Nocą z 5 na 6 sierpnia jestem myślami przy Was. „Dąbrowa”.”
Następnie uformowała się kolumna marszowa. Za harcerzem z biało – czerwoną flagą szły dwie kolumny druhen i druhów z zapalonymi pochodniami oraz pozostali uczestnicy, dorośli i młodzież. Trasa Marszu prowadziła tą samą drogą, którą przechodzili uczestnicy akcji. Na placu przed kościołem pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Jaśle – Żółkowie wszystkich przywitał proboszcz miejscowej parafii ks. Jan Gibała. Wraz z zebranymi, w tym z mieszkańcami parafii, odmówił cząstkę różańca i pomodlił się w intencji uczestników akcji i jej ofiar.
Jeden z harcerzy odczytał Apel uczestników Jasielskiego Marszu Wolności:
„ Spotkaliśmy się dziś w 70. rocznicę słynnej akcji uwolnienia więźniów w Jaśle przez żołnierzy Kedywu Armii Krajowej pod kryptonimem „Pensjonat”, by dać wyraz naszej pamięci o tych, którzy walczyli o niepodległą i wolną Polskę. Uczestnictwo w tym Jasielskim Marszu Wolności jest dowodem naszego patriotyzmu oraz pamięci i szacunku dla przeszłości. Jesteśmy tu, aby swoją obecnością zaświadczyć o naszej wierności do wartościom narodowym, religijnym i patriotycznym. Nie chcemy, aby słowa: „Bóg, Honor, Ojczyzna” były tylko pięknymi hasłami.
Pochylamy czoła przed weteranami Armii Krajowej: „Oni przecież walczyli nie o to, by brać udział w zasług targowisku. Ich był las i kamienie i błoto. Ich był dym, i wszy, i ognisko. Ich to była niezłomna nadzieja, co czekała w zimowych zawiejach. Ich to była ta straszna tęsknota, co ich gryzła w rozmokłych namiotach”.
Powracamy do czasów wojny i okupacji, do dni kiedy mimo to, że byliśmy w niewoli hitlerowskiej, to byli wówczas ludzie dla których najważniejszym przesłaniem była walka o wolność i niepodległość. Nie wahali się oni położyć na szali tych wartości własnego życia.
Błogosławiony Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział kiedyś, że „wolność trzeba stale zdobywać, nie można jej tylko posiadać”. My możemy do tych słów dodać, że wolności należy strzec i przypominać o jej zagrożeniach.
Pamiętajmy też o tym, by chronić prawdę historyczną. Nie możemy bowiem przemilczeć faktów, że w niektórych państwach w środkach masowego przekazu, publikacjach, filmach świadomie lub nieświadomie pisze lub mówi się o „polskich obozach śmierci”, fałszuje się przyczyny, przebieg i prawdziwy obraz II wojny światowej. Często też ukazuje się nieprawdziwy i niewłaściwy wizerunek żołnierzy AK. Tak być nie może… .
My, jako mieszkańcy Jasła, miasta zniszczonego przez niemieckiego okupanta w 97 procentach do apelowania o to mamy nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek! Uczestnicy Jasielskiego Marszu Wolności, Jasło, 5 sierpnia 2013 r.”.
Później Przewodniczący zgromadzenia o rozpalenie Ogniska Pamięci poprosił Burmistrza Andrzeja Czerneckiego, Zastępcę Burmistrza Leszka Znamirowskiego, Księdza Proboszcza Jana Gibałę, przedstawicielkę Zarządu Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego Eulalię Cetnar i Komendanta Hufca ZHP phm. Waldemara Marka. Przy tym ognisku odśpiewano kilka pieśni żołnierskich i partyzanckich oraz „Barkę” i „Boże, coś Polskę”.
Na zakończenie wszyscy zebrani utworzyli wielki krąg, a Przewodniczący zgromadzenia przekazał uściskiem dłoni tradycyjną harcerską iskierkę przyjaźni, będącą tego wieczora swoistą iskierką wolności.
Organizatorzy serdecznie dziękują wszystkim, którzy uczestniczyli w Marszu oraz tym, którzy pomagali w jego przebiegu, szczególnie Księdzu Proboszczowi Janowi Gibale, P. Mateuszowi Smyce z Urzędu Miasta w Jaśle i służbom mundurowym Komendy Powiatowej Policji, Straży Miejskiej oraz Straży Ochrony Kolei.
SMJiRJ i KH ZHP
Fot. Krzysztof Czekaj
Prezes SMJiRJ złożył kwiaty pod pomnikiem AK
W dniu 4 sierpnia w Jaśle odbyły się oficjalne uroczystości miejskie upamiętniające 70. rocznicę zdobycia – opanowania jasielskiego więzienia oraz 69. rocznicę powstania warszawskiego. Ich organizatorami byli: Zarząd Koła Światowego Związku Żołnierzy AK w Jaśle i Burmistrz Miasta Jasła.
Najpierw uczestnicy uroczystości wzięli udział w Mszy Świętej w kościele franciszkańskim. Później miał miejsce przemarsz pod pomnik AK. Po hymnie państwowym głos zabrali: Witold Świdrak – Prezes Zarządu Koła ŚZŻAK w Jaśle i Andrzej Czernecki – Burmistrz Miasta Jasła. Odczytano również list od Wojewody Podkarpackiego – Małgorzaty Chomycz – Śmigielskiej. Po salwie honorowej Apel Pamięci przeprowadziła kompania honorowa 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa.
Następnie miało miejsce składanie kwiatów pod pomnikiem AK. W imieniu naszego Stowarzyszenia złożył je prezes Wiesław Hap. Po zakończeniu uroczystości zebrani obejrzeli wystawę komiksu poświęconego akcji uwolnienia więźniów krypt.„Pensjonat” autorstwa Piotra Hudymy, którego konsultantem historycznym był prezes Hap.
PS
70 lat temu przeprowadzono akcję "Pensjonat"
70 lat temu jasielskie więzienie „pękało w szwach”, było wypełnione wieloma członkami Armii Krajowej, w tym z Kedywu oraz innych formacji i organizacji ruchu oporu. Wówczas zapadła decyzja o ich odbiciu w ramach akcji „Pensjonat”.
Rozkaz komendanta okręgu krakowskiego AK dotyczący uwolnienia aresztowanych otrzymał Podokręg AK Rzeszów 14 lipca 1943 r. Przygotowujący akcję i kompletujący zespół uderzeniowy do jej przeprowadzenia, ppor. Zenon Sobota „Korczak”, zdawał sobie sprawę, że musi być ona opracowana i przeprowadzona perfekcyjnie, z zaskoczenia, szybko i sprawnie.
Kompletowanie zespołu i ustalanie terminu akcji…
Trójka jej przyszłych uczestników: Zbigniew Zawiła, Zbigniew Cerkowniak i Stanisław Kostka wyjechała z Przemyśla do Jasła 24 lipca 1943 r. Nikt z nich nie był nigdy w tym mieście, posługiwali się opisem i szkicem sytuacyjnym „Korczaka”. Szli z dworca kolejowego, minęli budynek więzienny i dotarli do willi Ludwika i Florentyny Madejewskich przy ul. Mickiewicza. Ten dom stał się ich kwaterą i miejscem przygotowań. Wspierała ich w tym patriotyczna i w różny sposób związana z AK czteroosobowa rodzina Madejewskich: inż. Ludwik Madejewski „Antoni”, „Łukasz”, jego żona Florentyna „Antonina”, „Łukaszowa” oraz ich synowie: Ludwik-junior „Krupa” i Zdzisław. W przygotowaniach akcji pomagali strażnicy więzienni – Jan Wawszczak i członek AK Józef Okwieka „Trójka”, który później wziął w niej bezpośredni udział.
Uczestnicy akcji: Zenon Sobota „Korczak”, Zbigniew Cerkowniak ps. „Boruta”, Zbigniew Zawiła ps. „Żbik”, Stanisław Kostka ps. „Dąbrowa”, Józef Okwieka ps. „Trójka”, Stanisław Magura ps. Paw”.
Florentyna Madejewska ps. „Łukaszowa”, Ludwik Madejewski ps. „Łukasz”, Ludwik Madejewski – junior ps. „Krupa”, Zdzisław Madejewski.
Kilkakrotnie przesuwany termin ataku ostatecznie ustalono na noc z 5 na 6 sierpnia 1943 r. Miał go przeprowadzić zespół Kedywu Podokręgu AK Rzeszów: dowódca – ppor. Zenon Sobota „Korczak” i podlegli mu przybyli z przemyskiego ośrodka kryptonim „Leon” – plut. pchor. Zbigniew Zawiła „Żbik”, ppor. Zbigniew Cerkowniak „Boruta”, kpr. pchor. Stanisław Kostka „Dąbrowa” oraz harcerz Stanisław Magura „Paw” i plut. Józef Okwieka „Trójka”, obaj z tutejszego ośrodka Kedywu. Przez dwa dni zespół dywersyjny dopracowywał szczegóły i analizował cały przebieg akcji w pokoiku na poddaszu w willi Madejewskich.
5 sierpnia 1943 r. ….
W dniu jej przeprowadzenia, po odprawie zjedli obiad, następnie odbyli zbiorową lekcję języka niemieckiego oraz przygotowali swą broń. Na ich uzbrojenie składały się: jeden pistolet maszynowy typu bergmann, trzy visy, czeska zbrojovka, nagan, małokalibrowy pistolet typu browning i dwa ręczne granaty. Wówczas nadszedł niepokojący meldunek od „Trójki”, mówiący o tym, że gestapowcy zabrali na przesłuchanie majora Jana Ptaka. „Korczak” przez jakiś czas wahał się czy w związku z tym akcji nie przełożyć. Po krótkiej analizie zdecydował się jednak do niej przystąpić licząc, że wieczorem „Janek” zostanie odwieziony do więzienia. Wszystkim uczestnikom na tym zależało, gdyż mieli świadomość, że muszą go uwolnić ponieważ jest strasznie zmaltretowany, a w toku śledztwa zerwano mu wszystkie paznokcie.
Po kolacji ciągnące się minuty oczekiwania akowcy wypełniali wspólnym śpiewaniem i grą w szachy. Po godzinie policyjnej na poddaszu trwały ostatnie przygotowania do wyjścia. Wyszli jeden za drugim i skryli się pod osłoną nocy. Prowadził ich doskonale znający Jasło „Paw”. Między kroplami deszczu, cicho i ostrożnie forsując płoty, siatki i ogródki dotarli do zarośli znajdujących się przy ulicy oddzielającej ich od wejścia do więzienia.
Fot: Klucz do kraty na oddziale politycznym jasielskiego więzienia, zabrany przez „Dąbrowę” strażnikowi.
Nerwowe oczekiwanie naprzeciwko bramy więziennej…
Ukryci za gęstymi krzewami w napięciu oczekiwali na znak mającego wkrótce wyjść z bramy „Trójki”. Nagle przed więzienie podjechały dwa samochody z Niemcami i skierowały swe światła na krzaki za którymi schowali się ludzie „Korczaka”. Na szczęście żadnemu z nich nie drgnęła ręka i nikt nie wystrzelił. Po chwili samochody wroga odjechały zostawiając po sobie odciśnięte w błocie ślady kół. Akowcy odetchnęli. Na krótko, bowiem już chwilę później tuż obok nich przeszedł uzbrojony patrol schupowców. Potem zapadła dłuższa cisza.
Tuż po dwudziestej trzeciej w uchylonej bramie więziennej błysnęło światło z lampy naftowej. Uczynił to „Trójka”, który skończył służbę i poprosił innego strażnika o wypuszczenie go na zewnątrz więzienia. Na umówiony znak jeden za drugim: „Korczak”, „Boruta”, „Żbik” i „Dąbrowa” sforsowali bramę i sterroryzowali otwierającego ją strażnika. „Boruta” natychmiast zamknął bramę, za którą pozostał na ubezpieczeniu i obserwacji „Paw”.
Za murem „Pensjonatu”….
„Korczak” ruszył ze swymi ludźmi pod gmach więzienia. „Żbik” prowadził rozbrojonego strażnika. Przejętym od niego kluczem „Trójka” otworzył furtę w kracie pod wartownią. „Korczak” i „Boruta” swym nagłym wejściem zaskoczyli grających w karty strażników, którzy nie stawili oporu i dali się im rozbroić. Następnie obaj skierowali się do mieszkań prywatnych wyciągając z nich pozostałych strażników. W tym czasie „Dąbrowa” udał się na drugie piętro i tam na oddziale politycznym pojmał kolejnego strażnika. Dołączył on do zamkniętych w piwnicznej ciemnicy.
Sceny z akcji w rysunkach Stanisława Kostki „Dabrowy”, które naszkicował w czasie jednego z biwaków podczas odskoku: „Boruta” wywołuje więźniów z celi, „Dąbrowa” rozdaje zdobyczne karabiny.
Gdy „Korczak” i jego ludzie weszli do więzienia, większość więźniów już spała. Przystępując do ich wypuszczania, aby uniknąć paniki i zamieszania, akowcy postanowili udawać gestapowców. Chcieli jak najszybciej uformować kolumnę marszową i niezwłocznie opuścić więzienie. Aby zachować porządek „Trójka” do pomocy dopuścił tylko kilku najbardziej zaufanych z więźniów, m.in. Czesława Starzyka ps. „Natan” i Franciszka Krzyśkowa ps. „Koral”. Cele po kolei otwierał „Trójka”, a pozostali, w sposób typowy dla Niemców głośno krzycząc wyczytywali z kartki nazwiska i w języku niemieckim wzywali do wyjścia kolejnych więźniów. Przerażonych aresztantów ustawiano twarzami przy ścianie. Początkowo nikt nie domyślał się, że w tej chwili realizuje się ich sen o wolności. W ubranych w błyszczące, czarne płaszcze, wysokie buty i tyrolskie kapelusze, uzbrojonych mężczyznach nie rozpoznawali żołnierzy polskiego podziemia . Lecz kiedy po raz kolejny z twarzy dowódcy akcji spadła założona wcześniej pończocha, któryś z więźniów (a był to najprawdopodobniej Antoni Strahl) krzyknął: „Korczak”! – zapanowała ogromna radość, a śmiech mieszał się z płaczem. Opanowano jednak sytuację i zaprowadzono porządek.
„Dąbrowa” z grupą najbardziej sprawnych więźniów zszedł do piwnicy, gdzie „Trójka” rozdał im broń, dziewiętnaście starych manlicherów i amunicję. Z rozbitych magazynów więźniom rozdano różne części garderoby, koce i chleb na drogę. Z pieniędzy, które przyniósł ze sobą „Korczak”, „Żbik” podzielił między nich jako zapomogi po kilkaset złotych.
W oczekiwaniu na „Janka”…
Zaczęto ustawiać kolumnę marszową. Uzbrojeni więźniowie mieli stanowić przednią i tylną straż. Okazało się, że w jednym z pomieszczeń śpi jeszcze będący na usługach niemieckich strażnik Jan Musiał. Aby nie zaalarmował hitlerowców, pod jego drzwi udali się „Boruta”, „Dąbrowa” i „Trójka”. Ten ostatni zapukał do drzwi i zawołał do znajdującego się tam strażnika, że wzywa go naczelnik. Kiedy drzwi się uchyliły, „Boruta” zablokował je butem i przystawił do piersi obudzonego lufę swego visa. Tamten chwycił za nią chcąc ją skierować w kierunku twarzy „Boruty”. Przez chwilę walczyli ze sobą. Nagle padł strzał. Ranny w rękę strażnik już nie stawiał oporu. „Dąbrowa” i „Żbik” założyli mu opatrunek i odprowadzili go do piwnicy.
Fot.: Ruiny jasielskiego więzienia. Na pierwszym planie część bramy więziennej.
Pomimo wcześniejszych oczekiwań, że major Ptak zostanie odwieziony po przesłuchaniu do więzienia, wśród uratowanych go nie było. „Korczak” postanowił poczekać jeszcze pół godziny. Liczył na to, że może „Janek” zostanie jednak przywieziony z „Bursy”. Niestety czas upłynął i podjął decyzję, że dłużej czekać nie można. Jak się okaże, następnego dnia hitlerowcy rozstrzelają rotmistrza Ptaka w lesie warzyckim. Przed wyjściem akowcy przecięli jeszcze kable telefoniczne na wartowni. Ustawiającą się kolumnę marszową „Korczak” pouczył, że po wyjściu z budynku nie wolno im rozmawiać i palić papierosów oraz nakazał, że muszą bezwzględnie słuchać rozkazów. W międzyczasie „Boruta” poinformował innych więźniów pozostających w celach, w tym pospolitych i kryminalnych, że po piętnastu minutach mogą je opuszczać i uciekać.
Wyjście…
Jasielska „Bursa” – miejsce przesłuchań i kaźni Gestapo.
Około godziny 0.30 „Korczak” z „Borutą” wyprowadzili całą grupę więźniów. W środku kolumny pieczę nad uwolnionymi sprawował „Żbik”, a strażą tylną dowodził „Dąbrowa”. Przewodnikiem całej przeszło 70-osobowej grupy był dobrze znający okolice Jasła „Paw”. Po wyjściu zasadniczej grupy, po kilkunastu minutach, grupkami lub pojedynczo uciekali poza teren miasta inni więźniowie. W tym czasie obudził się śpiący na wieżyczce wartowniczej strażnik Stanisław Gunia. Uwolnił uwięzionych strażników. Zaczęli zbierać znajdujących się jeszcze na podwórzu i wewnątrz budynku więźniów. Do budynku powróciło też kilka osób, które obawiały się o los zagrożonych represjami swych rodzin. Gunia zaczął strzelać w powietrze by zaalarmować Niemców i sprawić wrażenie, że stawiali opór. Dwóch strażników udało się biegiem do siedziby gestapowców. Wszystkie służby hitlerowskie w mieście zostały postawione na nogi. Ogłoszono alarm w całym regionie. Od świtu obstawiono skrzyżowania dróg, rozpoczęto penetrację lotniczą, przeszukiwania okolicznych wsi, pociągów i stacji kolejowych. Wieść o uwolnieniu więźniów politycznych pod bokiem silnych formacji hitlerowskich rozeszła się po Jaśle i regionie lotem błyskawicy i napawała serca Polaków otuchą oraz nadzieją na lepsze czasy.
Kartka z dziennika generalnego gubernatora Hansa Franka z zapisem o jasielskiej akcji.
Rozkaz szefa Kedywu Okręgu AK Kraków majora Stefana Tarnowskiego ps. „Jarema” z wyrazami uznania dla uczestników akcji i z informacją o przedstawienie ich do awansu i odznaczeń.
Wiesław Hap
/ms/
W poniedziałek Jasielski Marsz Wolności
W najbliższy poniedziałek 5 sierpnia, dokładnie w 70. rocznicę Akcji uwolnienia więźniów w Jaśle (miała miejsce nocą z 5 na 6 sierpnia 1943 r.) o godzinie 21.00 spod Pomnika Armii Krajowej (obok sądu) wyruszy Jasielski Marsz Wolności ku czci uczestników i ofiar tej Akcji pod kryptonimem „Pensjonat”.
Głównym organizatorem Marszu jest Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego, a współorganizatorami w porozumieniu z Urzędem Miasta Jasła – Komenda Hufca ZHP w Jaśle i harcerze. Marsz nie ma żadnych akcentów politycznych, mogą w nim wziąć udział osoby, które w ten sposób chcą upamiętnić to ważne wydarzenie sprzed 70 lat.
Z zapalonymi pochodniami o 21.00 harcerze poprowadzą chodnikami jasielskich ulic uczestników Marszu trasą „odskoku” żołnierzy AK wyprowadzających więźniów w kierunku Żółkowa, by na placu przed kościołem w Żółkowie, ok. godz. 22.00 zapalić symboliczny ogień pamięci, odczytać okolicznościowy Apel i odśpiewać ze specjalnie przygotowanych śpiewników kilka pieśni żołnierskich i partyzanckich.
Marsz zakończy się ok. godziny 22.25, po czym uczestnicy na własną rękę wracają do domów. Za udział, a szczególnie za powrót osób niepełnoletnich organizatorzy nie biorą odpowiedzialności. Powinni być oni pod opieką rodziców, nauczycieli, instruktorów harcerskich lub innych upoważnionych przez rodziców pełnoletnich opiekunów.
Organizatorzy
Felicja Jałosińska wśród nagrodzonych przez Marszałka twórców kultury
Felicja Jałosińska, Wiceprezes Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego, uhonorowana została nagrodą Zarządu Województwa Podkarpackiego w dziedzinie kultury. Uroczystość wręczenia nagród odbyła się w piątek, 28 bm., w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie. Nagrodę Laureatce wręczył Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl.
Relacja z tej uroczystości na stronie Urzędu Marszałkowskiego. Kliknij tutaj.
Na zdjęciu Felicja Jałosińska, zdjęcie z portalu Terazjaslo.pl.
M.Skiba
Kachlik, Jankisz i Skrudlik Honorowymi Obywatelami Jasła
Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego było jednym z wnioskodawców przyznania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Jasła Zbigniewowi Skrudlikowi oraz pośmiertnie Zygmuntowi Kachlikowi i Juliuszowi Jankiszowi. Zapraszam do przeczytania relacji z uroczystości uhonorowania tych osób.
W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele Zarządu Stowarzyszenia na czele z prezesem Wiesławem Hapem i wiceprezes Felicją Jałosińską.
Aby przeczytać relację z portalu TerazJasło.pl kliknij tutaj.
Na stronie Urzędu Miasta Jasła znajdziesz listę wszystkich osób, którym przyznano ten tytuł. Kliknij tutaj.
Na zdjęciu przyjmujący gratulacje Zbigniew Skrudlik. Fotografia z portalu TerazJasło.pl.
Zaproszenie członków SMJiRJ na spotkanie z posłem Gowinem
Paweł Laskowski, Urząd Miasta w Jaśle
Na zdjęciu: Burmistrz Jasła Andrzej Czernecki, poseł Jarosław Gowin i Przewodnicząca Rady Miejskiej Elżbieta Bernal. (Ilustracja – fragment fotografii z portalu terazjaslo.pl)
Odszedł na wieczną wartę…- wspomnienie o Mieczysławie Mikulskim
W dniu 30 maja 2013 r., w wieku 86 lat, zmarł Mieczysław Mikulski, jaślanin z urodzenia, społecznik zasłużony dla naszego miasta. Tu ukończył szkołę podstawową i Liceum Ogólnokształcące im. Króla Stanisława Leszczyńskiego. Prawie połowę życia przepracował w Rafinerii Nafty w Jaśle. W pamięci lokalnej społeczności zapisał się jako wspaniały instruktor harcerski i regionalista – fotograf i dokumentalista jasielski.
Jeszcze przed II wojną światową był harcerzem, po jej zakończeniu został instruktorem, stopień podharcmistrza uzyskał w 1947 roku, a harcmistrza w 1959 roku. Był drużynowym 3. Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego i 1. Drużyny Harcerskiej im. gen. Józefa Bema. Przez kilka dziesięcioleci pełnił różne ważne funkcje w Komendzie jasielskiego Hufca ZHP, w tym w latach 1956-1963 funkcję komendanta. Był skarbnicą wiedzy o harcerstwie, nauczycielem wielu pokoleń instruktorów i harcerzy, organizatorem i animatorem mnóstwa przedsięwzięć programowych oraz wychowawczych, przyjacielem wszystkich zuchów i harcerzy.
Oprócz harcerstwa bardzo aktywnie działał w Stowarzyszeniu Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego od samego początku jego istnienia. Przez kilka kadencji był członkiem zarządu i pełnił w nim ważne funkcje statutowe, m. in. zastępcy prezesa i sekretarza. W ramach społecznej pracy w SMJiRJ rozwijał swoją pasję fotograficzną, dzięki której zebrał – w dużej mierze na potrzeby Stowarzyszenia – ogromny zbiór zdjęć dokumentujących historię Jasła i wydarzenia z życia jego mieszkańców. Sporo spośród nich prezentowano na różnych wystawach i publikowano w wielu wydawnictwach nie tylko Stowarzyszenia. Najbardziej znaną publikacją Mieczysława Mikulskiego jest album „Jasło – zburzone nienawiścią – wydźwignięte pracą…”, w którego wstępie „Od Autora” napisał: „Obraz rodzinnego miasta, jego największej tragedii oraz heroicznego wskrzeszenia, namalowany sercem i obiektywem, przekazuję jego Mieszkańcom”.
Dla wszystkich, którzy Go znali, szczególnie ze środowiska Hufca ZHP i SMJiRJ, Jego śmierć to wielka strata. Był dla nas prawdziwym przyjacielem. Zawsze pogodny, uśmiechnięty i dowcipny, wspierał nas swoim doświadczeniem i mądrością życiową, służył pomocą w wielu działaniach. Był człowiekiem prawym i do końca życia wiernym Przyrzeczeniu i Prawu Harcerskiemu. Do ostatnich chwil pełnił służbę Bogu, Polsce i bliźnim. Był dumny, że jest rodowitym jaślaninem i może służyć swoją wiedzą na temat historii miasta, zwłaszcza tej której był bezpośrednim świadkiem. Będzie nam tych wszystkich rozmów, gawęd i wspomnień Pana i Druha Miecia o dawnym Jaśle i harcerstwie bardzo brakowało. Łącząc się w bólu z Jego najbliższą rodziną zapewniamy, że w naszej pamięci pozostanie na zawsze. Czuwaj Druhu Mieczysławie! Żegnaj Kolego ze Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego! Będziemy o Tobie pamiętać nie tylko w naszych modlitwach…
Śp. Mieczysława Mikulskiego pożegnamy w dniu 1 czerwca. Różaniec w intencji Zmarłego będzie odmawiany w jasielskiej Farze od godz. 12.30, a następnie o 13.00 zostanie tam odprawione nabożeństwo żałobne. Po Mszy Świętej kondukt żałobny uda się na miejsce wiecznego spoczynku śp. Mieczysława na Starym Cmentarzu w Jaśle.
W imieniu Zarządu SMJiRJ i Komendy Hufca ZHP w Jaśle
Wiesław Hap