Antoni Zoll – starosta jasielski niebanalny

Zapraszam do przeczytania artykułu opublikowanego w świątecznym numerze miesięcznika „Obiektyw Jasielski”. Tekst dotyczy przedwojennego jasielskiego starosty dra Antoniego Zolla z rodziny wybitnych krakowskich prawników. Antoni Zoll był zupełnie nietypowym urzędnikiem, którego – jak podają współcześni – rządzenie powiatem mało zajmowało, natomiast „bardzo poważnie obowiązki towarzyskie”.


Mariusz Skiba

Antoni Zoll – starosta jasielski niebanalny
W bogatych dziejach Jasła, a może i regionu, nie było chyba takiego drugiego urzędnika. Postaci tak pełnej różnych barw i kontrastów. Antoni Zoll był urzędnikiem bardzo ważnym, bo samym starostą, a jednocześnie stanowił zaprzeczenie biurokraty: posiadacz wielu talentów, i sportsmen, już za życia był bohaterem wielu anegdot i postacią niezmiernie popularną od Krakowa po Lwów. Przy tym – co za paradoks – dziś niemal zupełnie nieznany tu w Jaśle, w mieście, w którym przez 7 lat był najważniejszym urzędnikiem, które wybrał na stałe i gdzie mieszkał do śmierci.
Czytaj dalej Antoni Zoll – starosta jasielski niebanalny

Życzymy Zdrowych i Spokojnych Świąt

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia przyjmijcie Państwo najserdeczniejsze życzenia. Niech te dni będą niezapomnianym czasem, spędzonym bez pośpiechu, w spokoju i miłości.
W nadchodzącym Nowym Roku życzymy dużo szczęścia i radości. Niech spełnią się najskrytsze Wasze marzenia.

Zarząd Stowarzyszenia
Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego

Fot. Piero di Cosimo – adoracja Dzieciątka.

 

Widokówki jasielskie uczniów Szkoły Podstawowej Nr 4

W Szkole Podstawowej Nr 4 w Jaśle działa Szkolne Koło Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. Jego opiekunką jest Pani Teresa Furmanek-Wnęk. Zapraszamy do obejrzenia kilku prac wykonanych przez członków Koła.
Koło młodych regionalistów poszczycić się może wieloma ciekawymi projektami. Jednym z nich jest właśnie wydanie widokówek przedstawiających  Jasło,  wykonanych na podstawie prac uczniów. Projekt ten był jednym z wielu,  którymi „Czwórka” uczciła 10- lecie edukacji regionalnej w szkole.
Oto autorzy wybranych prac:
Monika Samborska, Agnieszka Setlak, Kamil Rak,  Michał Lubaœ i Mariola Szydłowska:




Kalendarz Jasielski 2013 pod choinkę

W pierwszych dniach grudnia ukazał się wydawany przez Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego „Kalendarz Jasielski 2013”. Wydawany nieprzerwanie przez 21 lat jest znany wielu mieszkańcom Jasła i powiatu. W kalendarium zamieściliśmy najważniejsze wydarzenia ostatnich 2 lat, a w części kalendarzowej przypominamy ważne rocznice z historii naszego Jasła.
Niewątpliwym atutem kalendarza jest obszerna część informacyjna, w której można znaleźć aktualne adresy i telefony do ważnych instytucji, urzędów, przedszkoli, szkół, przychodni, oddziałów  szpitalnych i hoteli. Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniom mieszkańców, edycja 2013 została poszerzona o adresy e-mail. W chwili obecnej powstało wiele nowych firm przewozowych, których telefony również zamieściliśmy w naszym wydawnictwie, a także działające obecnie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Nie mogło w kalendarzu  zabraknąć miejsca dla obecnych w naszym życiu mediów i instytucji kultury. Nowe, sprawdzone przepisy kulinarne pozwolą nam zaistnieć również na waszych stołach.
Dla tych, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o Stowarzyszeniu zamieściliśmy informację o naszej działalności, a także deklarację członkowską. Zachęcamy również do kontaktu z nami na naszej stronie internetowej oraz do wpłat 1% na rzecz Stowarzyszenia. Dochód ze sprzedaży w całości przeznaczamy na działalność statutową, w tym wydawniczą związaną z Jasłem i regionem. Wydawanie Kalendarza jest możliwe dzięki wsparciu wielu jasielskich firm, które zamieszczają u nas swoje reklamy i właśnie im chcemy podziękować w tym miejscu.  Nowy zespół redakcyjny pragnie podziękować dotychczasowej redaktor pani Felicji Jałosińskiej, której wielkie zaangażowanie pozwalało wydawać Kalendarz Jasielski przez tyle lat. Pragniemy by zaktualizowany Kalendarz Jasielski 2013 stał się kalendarzem każdego jaślanina.
Kalendarz można zakupić w „Księgarni u Jacka”, Miejskiej Bibliotece Publicznej, siedzibie Stowarzyszenia w JDK w poniedziałek, środę, czwartek od 10 do 13 oraz wtorek od 14-18.
Dla naszych sympatyków spoza Jasła wysyłamy kalendarz za zaliczeniem pocztowym.
www.jasloiregion.pl  adres e-mail: poczta@jasloiregion.pl
Ewa Pietraszek
 

Denari Sancti Petri – artykuł Daniela Nowaka


Zapraszam do przeczytania artykułu pióra Daniela Nowaka na temat świętopietrza. Dostępne dane o wielkościach tej daniny jakie płaciły poszczególne parafie w dawnej Polsce dają możliwości obliczenia stanu zaludnienia. W artykule zawarte zostały bardzo interesujące dane dotyczące „stanu dusz” w poszczególnych wspólnotach parafialnych dzisiejszego powiatu jasielskiego za czasów Kazimierza Wielkiego.
/ms/


Daniel Nowak
Denari Sancti Petri. O poborze Świętopietrza i zaludnieniu dekanatu zręcińskiego w XIV wieku.

Początki Świętopietrza w Polsce
Mianem Świętopietrza określić możemy daninę, jaką władca zobowiązywał się płacić Stolicy Apostolskiej w zamian za opiekę nad jego państwem. Do jej płacenia zobowiązani byli przez wiele wieków władcy Polski.
Jej początków należy szukać  w wydanym około 990 roku dokumencie Dagome iudex, w którym książę Polski Mieszko I poddał swoje ziemie opiece Stolicy Apostolskiej. Dokument ten nie mówi bezpośrednio o jakiejkolwiek daninie, jaką miałaby płacić Polska na rzecz swojego opiekuna, jednak stanowił on zaczątek zależności od Stolicy Piotrowej.  Dopiero w okresie późniejszym na dowód oddania rozpoczęto przesyłanie do Rzymu określonych kwot. Na pewno nastąpiło to przed rokiem 1138, a najbardziej prawdopodobnym początkiem Świętopietrza było panowanie Bolesława Chrobrego (992-1025). Fakt ten potwierdzają źródła między innymi list św. Brunona do króla niemieckiego Henryka II z 1008 roku oraz relacja kronikarza Thietmara z 1113 roku. [1] Potwierdza to również numizmatyka, gdyż w początkowym okresie panowania Bolesława I pojawiły się w obiegu denary z wyobrażeniem krzyża na rewersie oraz napisem SCS PETRI, co sugeruje, że były one przeznaczone do opłacania Świętopietrza.[2]
Początkowo Świętopietrze płacił władca przez przesłanie do Rzymu określonej kwoty pieniężnej. Denar składany w tym okresie miał charakter nie polityczny, ale dewocyjny i stanowił rodzaj ofiary. Stosunki te uległy zasadniczym zmianom w połowie XIII wieku. Synod wrocławski z 1248 roku odebrał kolektę Świętopietrza władcy i powierzył ją biskupom. Był to również okres starań ze strony państwa polskiego o kanonizację biskupa Stanisława ze Szczepanowa. Stolica Apostolska uzależniła tę kanonizację od uznania jej zwierzchnictwa na całym terytorium ówczesnej Polski. W 1253 roku wraz z kanonizacją Polska weszła w skład dominii Sancti Petri, a na znak zależności cała ludność kraju zobowiązana była płacić Rzymowi podatek zwany „Denarem świętego Piotra” (Denari Sancti Petri).[3]
Podstawy naliczana opłaty i metoda poboru
Początkowo Świętopietrze miało charakter podatku podymnego. Płaco 1 denara lub ćwiertlę owsa od każdego domostwa (dymu) lub rodziny w nim mieszkającej. Potem wartość ta wzrosła do 3 denarów lub sita owsa. Dopiero w wyniku reformy, jaka miał miejsce w 1318 roku nastąpiła zmiana charakteru opłaty z podymnego na pogłówne, czyli płacone od każdego członka rodziny oddzielnie.[4] Reforma ta nie wpłynęła w radykalny sposób na dochody papiestwa, gdyż w okresie tym przeciętna rodzina liczyła 3-4 osoby, co w sumie dawało przeciętnie 3 denary z jednego dymu. Z opłaty zwolnieni byli niewierni, dzieci poniżej 13 roku życia a wkrótce też szlachta osiadła i duchowni.
Świętopietrze pobierali plebani, każdy w swojej parafii. Płacono je raz w roku z okazji powszechnej komunii wielkanocnej. Pobrane pieniądze plebani przekazywali dziekanom lub archidziekanom, a ci zaś oddawali je w ciągu 30 dni, kolektorom. Korektorzy wraz z poborem opłaty wizytowali parafie oraz wystawiali kwity będące podstawą naliczania kwoty przez kolejne lata.
Pobór Świętopietrza został wstrzymany w latach 1551-1560. Zaś w 1556 roku zmarł ostatni kolektor Stanisław Borek, a pomimo zabiegów ze strony biskupów polskich, Stolica Apostolska nie powołała nowego. Wtedy też nuncjusz Juliusz Ruggiero zarządził zawieszenie poboru i nigdy do niego nie powrócono.
 Metoda szacowania zaludnienia poszczególnych parafii
Do naszych czasów zachowało się wiele rejestrów Świętopietrza. Szczególne znaczenie maja te z XIV wieku sporządzone przez kolektorów: Andrzeja de Verulis (Andrzej z Veroli, 1325-1330), Piotra de Alwernia (Piotr z Owernii, 1325-1334), Galharda de Carceribus (Galhard z  Carces 1334-1342), Arnolda de la Cancina (1344-1371) i Piotra syna Stefana (1373-74).[5] Stanowią on źródło informacji nie tylko na temat ówczesnych ilości parafii i kwot pobieranych dochodów, ale też dają podstawę do obliczenia przybliżonego zaludnienia poszczególnych parafii.
Zadania tego podjął się w 1930 roku Tadeusz Ladenberger w swym opracowaniu Zaludnienie Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego (Lwów 1930). Aby wyliczyć, zdaniem Ladenbergera, liczbę ludności w każdej z parafii należy najpierw ilość skojców przeliczyć na denary. W ówczesnym, małopolskim systemie pieniężnym 1 skojec dzielił się na 2 grosze, a te na 16 denarów. Wobec tego jeden skojec zawierał 32 denary i oznaczało to, że pobrano opłatę od 32 dorosłych osób. Do tej liczby dodać musimy liczbę osób nieobjętych obowiązkiem płacenia Świętopietrza, czyli dzieci poniżej 13 roku życia.  Według obliczeń dokonanych przez Ladenbergera, ale też na podstawie statystyk z późniejszych wieków, w dawnym społeczeństwie polskim było około 30% dzieci poniżej 13 roku życia.[6] Wynika więc z tego, że aby obliczyć zaludnienie danej parafii należy ilość pobranych skojców przeliczyć na denary a następnie pomnożyć przez 1,5.
Stosując taki system obliczeń możemy określić przybliżony stan zaludnienia ówczesnego dekanatu zręcińskiego, który swym zasięgiem obejmował cały dzisiejszy powiat jasielski oraz częściowo krośnieński i gorlicki.
Parafie dekanatu zręcińskiego i ich zaludnienie za panowania Kazimierza Wielkiego
Najstarszy rejestr Andrzeja de Verulis i Piotra de Alwernia (Piotr z Owernii) sporządzony w latach 1325-1327 roku podaje szczegółowe kwoty, pobranej od poszczególnych proboszczów dziesięciny oraz kwoty Świętopietrza. Wymienia on następujące parafie dekanatu zręcińskiego wraz z podaniem imion proboszczów:[7] 1) Zręcin (Idzrancino) –  Paweł, 2) Biecz (Beyzecz) – Rudolf, 3) Dominikowice (Dominkowicz), 4) Załęże (Zalanz)  – Andrzej, 5) Sławęcin (Slavancin) – Błażej, 6) Jasło (Iassol) – Szczepan, 7) Stary Żmigród (Antiquo Smigrod) – Mikołaj, 8) Szebnie (Seben) – Samson, 9) Klecie (Cleczicze) – Wawrzyniec, 10) Bieździedza (Bezdzeta) – Adam oraz 11) Nowy Żmigród (Novo Smigrod) – Bertold.
W późniejszym okresie pojawiają się jeszcze parafie w Mytarzu (Vitarza, Micharza, Micarza), Nienaszowie (Navossow), Łężynach (Lanzir, Landzini), Dębowcu (Damboviczal, Dambovidzial), Żarnowcu (Zarnovecz), Tarnowcu (Tarnovecz), Kołaczycach (Colaczicz), oraz Makowiskach (Macoviscz).
Od 1335 każda parafia płaciła mniej więcej tą samą kwotę Świętopietrza i właśnie na podstawie rejestrów z lat 1335-1371 najlepiej ocenić możemy stan zaludnienia dekanatu. Tabela poniższa pokuje stan zaludnienia sporządzony na podstawie rejestru z 1346 roku :[8]

Nazwa parafii Suma świętopietrza Liczba ludności Powierzchnia  w km2 Gęstość zaludnienia
Biecz 11 skojców, 16 denarów 552 osoby 90,00 km2 6,1 os./ km2
Bieździedza 24 denary 36 osób 30,0 km2 1,2 os./ km2
Dębowiec 9 skojców 432 osoby 53,6 km2 8,1 os./ km2
Jasło 10 skojców 480 osób 88,40 km2 5,4 os./ km2
Klecie z Kołaczycami 17 skojców, 16 denarów 840 osób 125,00 km2 6,7 os./ km2
Łężyny 1 skojec, 16 denarów 72 osoby 37,50 km2 1,9 os./ km2
Mytarz 2 skojce, 8 denarów 108 osób 6,00 km2 18,0 os./ km2
Nienaszów 4 skojce 192 osoby 21,50 km2 8,9 os./ km2
Sławęcin 10 skojców  480 osób 75,20 km2 6,4 os./ km2
Szebnie 5 skojców, 16 denarów 264 osoby 46,40 km2 5,7 os./ km2
Tarnowiec
3 skojców, 16 denarów 168 osób 19,40 km2 8,7 os./ km2
Załęże
7 skojców 336 osób 41,50 km2 8,1 os./ km2
Zręcin 8 skojców 384 osoby 54,00 km2 7,1 os./ km2
Żarnowiec
5 skojców 240 osób 54,50 km2 4,4 os./ km2
Żmigród Nowy 9 skojców, 16 denarów 456 osób 56,30 km2 8,1 os./ km2
Żmigród Stary 20 skojców 960 osób 77,70 km2 12,3 os./ km2
Suma 125 skojców 6000 osób 877,00 km2 Średnio 6,8 os./ km2

Jak widać obszar ówczesnego dekanatu zręcińskiego był dość mocno zaludniony. Gęstość zaludnienia była większa niż w dekanacie zatorskim i taka sama jak w dekanacie tarnowskim. Najgęstsze zaludnienie było w małej parafii Mytarz, która obejmowała swoim zasięgiem tylko jedną, małą wieś. Pomimo swojej powierzchni, ponad 77,70 km2, dość gęsto zaludniona była też parafia Stary Żmigród, w skład, której wchodziły oprócz jej siedziby, wsie: Łysa Góra, Siedliska, Skalnik, Makowiska, Kobylany, Głojsce, Iwla, Draganowa i Sulistrowa oraz nieistniejące już dziś wsie: Leszczyny i Wola Pankracowa. Ponadto według Ladenbergera sam Stary Żmigród liczył wtedy 560 osób (dla przykładu Stary Sącz w tym okresie był zamieszkały przez 960 osób, Taranów przez 1040).[9] Najbardziej rozległą powierzchniowo parafią była parafia Klecie zajmująca 125 km2 i licząca około 840 ludności, z której wyłoniły się potem parafie w Kołaczycach, Brzyskach i Brzostku. Parafia Jasło przed wydzieleniem z niej Tarnowca płaciła 13 ½ skojca.
W drugiej połowie XIV i na początku XV wieku wiele z tych parafii ulęgło podziałowi i przeobrażeniom. Tak stało się z parafią Klecie, ale też z innymi parafiami. Z parafii Stary Żmigród szybko usamodzielniły się Kobylany, Makowiska i Skalnik, z Nowego Żmigrodu – Samoklęski (Sowioklęski) i Pielgrzymka, z Jasła Tarnowiec i Warzyce. Było to związane ze wzrostem liczby ludności na tych terenach, który zapoczątkowany był ruchem kolonizacyjnym jeszcze z czasów Kazimierza Wielkiego. Wzrost liczby ludności dawał gospodarcze podstawy funkcjonowania nowych parafii, ponieważ dla założenia takiej placówki oprócz odpowiedniej ilości zaludnienia w okolicy, musiała ona mieć odpowiedni potencjał gospodarczy w postaci dziesięciny i innych świadczeń. Region jasielski w szybkim tempie rozwijał się gospodarczo i demograficznie, a za tym szedł szybki wzrost liczby parafii.
Ponadto dekanat Zręcin obejmował około 1434 km2 terenów niezamieszkałych, przeważnie wszelkiego rodzaju puszcz i lasów. Obszar ten został objęty procesem kolonizacyjnym dopiero w XV i XVI wieku. Wtedy też powstała znacznie gęstsza sieć parafii a siedziba samego dekanatu była przenoszona ze Zręcina do Klecia, potem do Jasła a za czasów Długosza do Biecza.

Mapa opracowanie Tadeusz Ladenberger, Zaludnienie Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego, Badania z Dziejów Społecznych i Gospodarczych, nr 9, Lwów 1930. 



[1] X. T. Gromnicki, Świętopietrze w Polsce, Kraków 1908, s. 13.

[2] T. Ladenberger, Zaludnienie Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego, Badania z Dziejów Społecznych i Gospodarczych, nr 9, Lwów 1930, s. 2.

[3] Tamże,  s. 4
[4] X. T. Gromnicki, Świętopietrze w Polsce,  s. 26.
[5] J. Paśnik, Monumenta Poloniae Vaticana Tomus I continet Acta Camerae Apostolacie Volumen I – 1207-1344, Kraków 1913, s. XVIII-XIX.
[6] T. Ladenberger, Zaludnienie Polski , s. 24.
[7] J. Paśnik, Monumenta Poloniae Vaticana Tomus I …,s. 135.
[8] T. Ladenberger, Zaludnienie Polski , s. 69.
[9] T. Ladenberger, Zaludnienie Polski , s. 37.

Stulecie jasielskiej „Bursy” – od internatu przez … katownię … po szpital…

Niedawno minęło sto lat od oddania do użytku i poświęcenia budynku jasielskiej „Bursy”, obiektu, którego historia wpisuje się w sposób szczególny w dzieje naszego miasta. Był świadkiem sztubackich zabaw gimnazjalistów i bezlitosnych tortur, rozbrzmiewał śmiechem uczniów i jękami konających w mękach. Dziś wstrząsające ślady przeszłości można jeszcze odnaleźć na ścianach piwnic „Bursy”.  

Po co w Jaśle bursa ?
W pamiętnym roku 1868, w Jaśle powstało Miejskie Gimnazjum Męskie. Po siedmiu latach zostało uznane jako „zakład państwowy”. Jego pierwotne lokum mieściło się we wschodniej pierzei Rynku w budynku magistratu, na bazie którego później powstał ratusz miejski. Od jesieni 1892 r. ta zasłużona dla regionu placówka miała już nową siedzibę oraz salę gimnastyczną przy skrzyżowaniu ulic Czackiego i Mickiewicza. Z kolei w latach 1892 – 1893 w sąsiedztwie szkoły wzniesiono kaplicę gimnazjalną. Jednak ciągłą i wielką bolączką całego środowiska, nie tylko szkolnego, był brak bursy dla uczniów z terenu dużej części Podkarpacia. Nie każdego bowiem było stać na wynajem pokoju u mieszkańców Jasła.
Dlatego początkiem nowego XX wieku władze szkolne rozpoczęły konkretne działania. Zakupiono parcelę przy ul. Na Młynek i rozpoczęto budowę tak potrzebnego obiektu. Poświęcenie kamienia węgielnego miało miejsce 8 maja 1911 r. po uroczystym nabożeństwie w kaplicy gimnazjalnej.
Bursa otwiera swoje podwoje
Po kilkunastu miesiącach budowy, 5 października 1912 r. ks. kanonik Aleksander Kwieciński dokonał poświęcenia oddanej już miesiąc wcześniej do użytku jasielskiej bursy, której nadano imię naszego wieszcza narodowego Adama Mickiewicza. Obiekt ten powstał dzięki staraniom grupy osób bardzo  mocno wspieranych przez dyrektora Gimnazjum Józefa Słotwińskiego. Koszt budowy wraz z zakupem gruntu wyniósł  w zaokrągleniu 85 tysięcy koron.
W pierwszym roku funkcjonowania bursy zamieszkiwała w niej  czterdziestka uczniów. Placówka była utrzymywana przez Wydział Towarzystwa Opieki nad Młodzieżą Gimnazjalną        w Jaśle. Jej pierwszym kierownikiem był profesor Bronisław Babiński, który tę funkcję pełnił dwa dziesięciolecia do roku 1932.
Szpital wojskowy i … znów internat
W okresie pierwszej wojny światowej obiekt bursy był zajmowany na potrzeby wojenne, głównie na szpital wojskowy dla rannych żołnierzy i tzw. ozdrowieńców. Po zakończeniu wojny przez całe dwudziestolecie II Rzeczypospolitej bursa nadal służyła jako baza mieszkaniowa dla uczniów Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Króla Stanisława Leszczyńskiego.
Jasielski odpowiednik warszawskiej katowni na „Szucha”
W latach drugiej wojny światowej, w trakcie okupacji niemieckiej w budynku bursy mieściła się placówka gestapo. W części sutereny znajdowały się cele, w których gestapowcy umieszczali aresztowanych przewożonych z jasielskiego więzienia. Przesłuchiwano ich w bardzo brutalny sposób. Perfidnymi i wyrafinowanymi metodami dręczono ich fizycznie i psychicznie. Tortury te często kończyły się śmiercią więźniów. Wielu skatowanych, sporo spośród nich na noszach, powracało do więzienia, a stamtąd byli wywożeni na miejsca masowych egzekucji, m.in. do lasu warzyckiego i na teren jasielskiego kirkutu, do więzień w Tarnowie i Krakowie oraz do obozów koncentracyjnych, głównie do Oświęcimia. Szacuje się, że przez cały okres okupacji przez mury budzącej wówczas wśród mieszkańców Podkarpacia przerażenie „Bursy” przeszło co najmniej dziesięć tysięcy osób.
Wymuszanie zeznań torturami...
Oddajmy głos więźniom, którzy przeszli przez piekło przesłuchań gestapowców z „Bursy”. Stanisław Nyrkowski wspominał: „Po spisaniu personaliów zaprowadzono mnie do „Bursy” do specjalnej sali z zasłoniętymi oknami i tam znęcano się nade mną na różne sposoby. Kiedy zawieszono mnie na drążku żelaznym, przeplecionym przez ręce i nogi, zwisającą głowę zanurzono mi w wiadrze wypełnionym uryną i kałem. Szczuto mnie też wilczurami. Wielokrotnie traciłem przytomność. Kiedy po raz kolejny ją odzyskałem, leżałem w piwnicy na koksie. Tutaj widziałem śmierć dobitego na moich oczach chłopca z odgryzioną częścią twarzy, który na komendę nie mógł się podnieść.” Inny więzień, Antoni Chajec dodawał: „ Byłem bity przez gestapowca Matheusa ręką, bykowcem, łańcuchem. Byłem kopany. Przesłuchiwał mnie również tłumacz o nie znanym mi nazwisku, który również bił mnie po całym ciele i raz doliczyłem 76 uderzeń bykowcem, po czym straciłem przytomność. W ten sposób byłem przesłuchiwany czterokrotnie…”. To tylko dwie relacje.
Lata powojenne
Końcem 1944 r. budynek przy ul. Na Młynek został przez Niemców w dużej mierze spalony. Po zakończeniu działań wojennych obiekt przywrócono do pełnienia zgoła innych funkcji niż w mrocznych latach wojny. Został przystosowany na cele szpitalne. Obecnie mieści się w nim Oddział Psychiatryczny Szpitala Specjalistycznego w Jaśle (ul. Za Bursą 1).
Izba Pamięci
W piwnicach „Bursy” zachowały się dwie cele zamienione na Izbę Pamięci, gdzie zgromadzono pamiątki po ofiarach hitlerowskich zbrodni. Znajdują się tam kajdany do zakuwania więźniów, archiwalne fotografie oraz materialne pamiątki po czasach wojny. Można również zapoznać się z historią tego Miejsca Pamięci opracowaną przez piszącego te słowa. Na zewnątrz budynku widnieje pamiątkowa tablica o treści: „Pamięci tych co w latach wojny 1939 – 1944 przez gestapo  niemieckie zadręczeni tu w lochach więziennych skonali lub wyprowadzeni z nich od kuli niemieckiej padli albo w obozach koncentracyjnych zginęli – ocaleli towarzysze – więźniowie”.
Tajemnice piwnicznych ścian
Cele „Bursy” są świadectwem martyrologii ludności Ziemi Jasielskiej i całego regionu. Od ponad dwudziestu lat opiekują się tym szczególnym miejscem instruktorzy i harcerze 139. Drużyny Harcerskiej „Lisy” z Gimnazjum nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi im. I. Łukasiewicza  w Jaśle.   W trakcie ostatnich prac renowacyjnych, które w tym miejscu trzeba przeprowadzać co kilka lat, udało się dotrzeć do ukrytych dotychczas pod powłoką wapna fragmentów ścian z zachowanymi napisami pozostawionymi przez więźniów. Oto kilka z nich: „Przybyłowski”, „Toki”,  „Kwilosz”, „Olek”, „44 r.”, „22.7. 44”., kilka inicjałów, wyryte „kartki kalendarza” z zaznaczonymi dniami       i kilkanaście nieczytelnych napisów. Na mnie największe wrażenie zrobił „zapis” ze znamienną datą „22. 7. 44”. Tego dnia ogłoszono Manifest PKWN i rodziła się „ludowa” Polska , a tu w kazamatach jasielskiej „Bursy” jakiś więzień być może uwieczniał datę swoich ostatnich chwil życia…

Wiesław Hap
Podpisy do zdjęć:
– Pierwotny budynek jasielskiej bursy gimnazjalnej (fot. z arch. Muzeum Regionalnego w Jaśle)
– Drzwi do celi pogestapowskiej (fot. W. Hap)
– Jedna z cel „Bursy” (fot. W. Hap)
– Widok obecny budynku „Bursy” (fot. W. Hap)
/ms/

W Święto Niepodległości

Dziś, w Święto Niepodległości, mieszkańcy Jasła i powiatu jasielskiego wzięli udział w przygotowanych na tę okazję uroczystościach. Nasza delegacja była jedną z wielu, które złożyły wiązankę kwiatów na Grobie Nieznanego Żołnierza w miejskim parku. Oddaliśmy hołd tym, którzy walczyli za naszą niepodległość. 

Na zdjęciu poniżej nasza delegacja podczas składania kwiatów: od lewej Wiesław Hap, Barbara Żegleń i Józef Laskowski.

Zdjęcia autorstwa Przemysława Janasa z www.Jaslonet.pl. 
/ms/
 

Kwestując na rzecz odnowy zabytków Starego Cmentarza

Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego, podobnie jak w poprzednich latach, brało udział w kwestach na rzecz odnowy zabytków na Starym Cmentarzu w Jaśle. Członkowie SMJiRJ zbierali pieniądze do puszek wspólnie z harcerzami, licealistami oraz osobami publicznymi. Dzięki hojności jaślan i osób odwiedzających cmentarz przy ul. Zielonej udaje się ocalić od zniszczenia stare figury i nagrobki, udaje się na nowo ukazać ich piękno.
Zachęcam do przeczytania artykułu pióra Damiana Palara na portalu TerazJasło.pl, w którym przytoczono wypowiedzi Tomasza Kasprzyka, członka zarządu SMJiRJ, skarbnika Społecznego Komitetu Ochrony i Renowacji Zabytków Starego Cmentarza. Aby przeczytać ten tekst kliknij tutaj.
Na zdjęciach poniżej Tomasz Kasprzyk kwestujący wspólnie z Andrzejem Czerneckim burmistrzem Jasła oraz Felicja Jałosińska wraz z Alicją Zając Senator RP Ziemi Jasielskiej. Fotografie z portalu Jaslonet.pl autorstwa Przemysława Janasa.


Prezes Stowarzyszenia Wiesław Hap (w środku) kwestował razem z harcerzami i instruktorami ze 139. Drużyny Harcerskiej „Lisy” z Gimnazjum Nr 2 w Jaśle (fot. Szymon Kosicki).

/ms/

Na wystawę do biblioteki: „Policja dla Polski Niepodległej 1918-1945″ (zapowiedź)

Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle, Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego, Muzeum Regionalne w Jaśle oraz Komisarz wystawy Mariusz Skiba zapraszają na otwarcie wystawy „Policja dla Polski Niepodległej 1918-1945”, które odbędzie się 26 października 2012 r. o godz. 17.00 w Czytelni Głównej MBP w Jaśle.

W programie przewidziane są referaty: Kamila Ruszały o sytuacji w naszym powiecie w 1918 r., w kontekście odradzania się polskiej państwowości oraz Mariusza Skiby o aspektach policyjnej służby, w Polsce Niepodległej.
Zazwyczaj w związku ze Świętem Niepodległości mówi się o Wojsku Polskim. O Policji Państwowej niemal wcale. Przed wojną często policjanci nazywani byli „żołnierzami policji”, a od lat 30. właśnie 11 listopada obchodzony był jako dzień policyjnego święta, więc może warto wzbogacić obchody Święta Niepodległości o „policyjny” aspekt.
Tematyka policji była przez lata ukazywana bardzo jednostronnie, negatywny był obraz funkcjonariusza w granatowym mundurze. Tymczasem zdecydowana większość policjantów pięknie zapisała się w dziejach naszego kraju. Dość wspomnieć, że to umundurowani „stróże prawa” zaprowadzali porządek w czasie jesiennego przełomu 1918 r., walczyli z bolszewikami podczas wojny 1920 r., byli żołnierzami września 1939 r., budowali Polskie Państwo Podziemne podczas okupacji hitlerowskiej.
Na wystawie zaprezentowane zostaną fotografie, książki i dokumenty dotyczące trzech formacji policyjnych. Pierwsza z nich to Żandarmeria, która dbała o bezpieczeństwo w Małopolsce w pierwszych dwóch latach niepodległości. Druga, to jej  następczyni: Policja Państwowa II Rzeczypospolitej. Trzecia – Policja Polska, formacja utworzona przez Niemców, do której „pod groźbą najwyższej kary” wezwani zostali wszyscy byli funkcjonariusze przedwojennej policji. Starania policji na rzecz niepodległości Polski są pokazane przez pryzmat losów zwykłych funkcjonariuszy, którzy tutaj, w Jaśle i powiecie jasielskim pełnili służbę m.in.: Aleksandra Mostrańskiego, który budował pion policji śledczej w Jaśle, późniejszego komendanta Straży Miejskiej; komendanta powiatowego Ludwika Drożańskiego, który jako „granatowy policjant” stworzył siatkę konspiracyjną ZWZ-AK w Krakowie, zamordowany przez gestapo w Krakowie; Józefa Laskę, dzięki któremu m.in. przeżył wojnę wybitny jaślanin, światowej sławy matematyk Hugo Steinhaus; Franciszka Żołędzia, mieszkańca Dębowca, który gnany przez Sowietów na Wschód, do łagrów, uciekł z niewoli.
Na wystawie znajdą się również biogramy kilkunastu policjantów z Ziemi Jasielskiej, którzy zostali zamordowani na Wschodzie. Biogramy opracowane zostały przez Muzeum Regionalne w Jaśle.
(Mariusz Skiba, MBP w Jaśle)

Chór ECHO zaprasza do swego grona

Minęło  już  90  lat  od  chwili  gdy  Chór „Echo” , działający  obecnie  w Domu Kultury  Kolejarza  przy Stowarzyszeniu  Animatorów  Kultury  „Kolejarz”  w Jaśle,  zaczął  notować  swoje  sukcesy  na  kartach  historii  miasta  Jasła  i  kolejarskiej  braci. Do  nowopowstałego  Chóru „Echo”, założonego  w 1921  roku  przez miłośnika  muzyki  Romana  Karakiewicza , przy  Towarzystwie  Gimnastycznym  „Sokół „ , dołączył  istniejący  w  „Sokole”  chór  „Lutnia „ a  także  zasiliła  go  młodzież  jasielskiego  gimnazjum.
W  ciągu  mijających  lat  „Echo”  współpracowało  z  kolejnymi  sponsorami, którymi byli: Towarzystwo Mieszczańskie „Zgoda”, Ognisko Muzyczne  i  Dom  Kultury„Kolejarz”.  Chór  zmieniał  często  skład  zespołu, działając  jako  chór  męski  lub mieszany.

Kolejnymi  dyrygentami  chóru  po  Romanie  Karakiewiczu  byli: Wojciech  Świstak,  Stanisław  Świrad,  Bolesław  Pater,  Jerzy  Wiktorczyk, Franciszek  Mucha,  Tomasz  Urbanek,   Albin  Gryboś,  Władysław  Świstak  i  Stanisław  Świerad.
W  swojej  90-letniej  historii  Chór „Echo” uczestniczył  we  wszystkich  uroczystościach  z  okazji  świąt   narodowych, lokalnych  i kościelnych zarówno  w  Jaśle, jak też  w  innych  miastach  Polski  oraz  za  granicą.  W  swoim  repertuarze  chór  posiada  liczne  pieśni  patriotyczne,  wojskowe i  kościelne  oraz utwory wybitnych  kompozytorów  muzyki  poważnej  i  rozrywkowej. Biorąc  udział  w  wielu  konkursach  i festiwalach zdobył  mnóstwo  dyplomów, medali  oraz odznaczeń  państwowych  i regionalnych, w  tym  „Złoty Laur” na  Ogólnopolskim  Festiwalu  Chórów  Amatorskich  w  Mielcu  w  1960  roku. Odwiedził  ponad  100  miast  w  Polsce  i za  granicami, a  jego koncerty były  zawsze  przyjmowane  z  aplauzem  i  entuzjazmem. Listy  z  gratulacjami  dla  Chóru  i  podziękowaniami  za  wspaniałe  koncerty,  napływały  do  Domu Kolejarza  z  całej  Polski, a także   z Białorusi,  Litwy, Niemiec, Słowacji, Ukrainy  i  Włoch . Chór  koncertował  również  w  Polskim  Radio, Telewizji Polskiej  i  w  Filharmonii  Narodowej  w Warszawie.

Dziś  Chór  „ECHO” liczący  43  członków, zbliżający  się do Jubileuszu 100-lecia  swego  istnienia, wykrusza  się  powoli  z  wiekowych  miłośników  pieśni  i  zaistniała  konieczność  jego  odmłodzenia. Komu  nie  obca jest  kultura  muzyczna  wyrażająca  się  w  pieśni, kto  chciałby  zwiedzać  wraz  z  Chórem  odległe  miasta  i  obce  kraje, a  przede  wszystkim  ratować  zespół  od rozpadu  z  powodu  braku  chętnych śpiewaków, może  to uczynić  zgłaszając  swój  udział  w  cennej  i ambitnej pracy  Chóru „ECHO”, jak to  uczynili  jasielscy  gimnazjaliści  w  1921  roku. Członkami  Chóru  w  jego  historii  byli  zarówno  uczniowie  szkół  jasielskich, jak  też  nauczyciele, prezesi, dyrektorzy, lekarze, rzemieślnicy itp. Były  też  okresy, że  Chór  stanowił  zespół  mieszany.  Do tego  też  można by  powrócić.

Szczerze  zachęcamy  do  wzmocnienia  Chóru „ECHO”  i  zgłoszenie  swej deklaracji  –  osobiście  w  biurze Domu Kolejarza  (II piętro), lub  telefonicznie na  numer  13 446 2635  lub  60 88 92 617.
Działalność  chóru  „Echo”  oraz  Kolejowej  Orkiestry  Dętej ,  które  to zespoły  uświetniają  każdą  jasielską  imprezę ,  przynosząc  sporo  satysfakcji mieszkańcom  Jasła , ograniczona  jest  do  minimum  z  powodu braku środków  finansowych.  Zakłady  pracy,  instytucje  oraz  osoby  prywatne,  które  mogą  i  zechcą wesprzeć te zespoły chociaż jeden  raz w roku, będą  zachowane  na   kartach kronik i historii Domu Kultury Kolejarza,  jako szlachetni darczyńcy,  ratujący wspaniały,  niemal  stuletni  dorobek  kulturalny  naszego  miasta.
red. HZ
Zdjęcia 1 i 4 – ze strony internetowej Urzędu Miasta w Jaśle.
Zdjęcia 2 i 3 – z publikacji „Jubilate 75 lat Chóru ECHO PKP w Jaśle”.